Drugie życie glinianej doniczki

gliniana doniczka

Nie wiem jak u was ze świątecznym nastrojem, ale u mnie ciężko. Za oknem szaro, buro, na termometrze +5°. Były już mrozy, była nawet piękna szadź, potem słońce, deszcz- wszystko po kolei. Teraz od świąt dzieli nas tydzień, a ja przez tą pogodę ciągle w jesiennych klimatach zostałam. Co prawda materiały na wianki już gromadzę, ale motywacji do ich robienia nie mam :( Zbieram za to ostatnie rzeczy, sprzęty, doniczki, które należałoby schować na zimę. Jak to często bywa, samo zabranie do domu i umycie mi nie wystarcza. Muszę czasem zrobić coś, żeby ręce przestały świerzbić. Pokażę wam w jaki sposób często „niszczę” swoje doniczki. Napisałam to w cudzysłowie, ale pewnie wielu z was chętnie by ten znak zdjęło :) Osobiście lubię mieć rzeczy nadgryzione zębem czasu. Najczęściej kupuję donice na rynku ,kiedy przywożą towar z tzw. wystawek. Nabyłam w ten sposób mnóstwo perełek, ale jeszcze więcej doniczek najzwyklejszych, ale za to super tanich. Czasem jednak trafiają do mnie doniczki całkiem nowe. Wtedy muszę je nieco przystosować do mojego ogrodu. Staram się mieć tylko takie w kolorach od bieli do ciemnej szarości- ładnie to się zawsze komponuje z zielenią. Jeśli trafia się terakotowa i to w dodatku pachnąca nowością, więcej niż pewne, że będzie malowana i drapana. Pokażę wam obrazkowo co za tortury taki przedmiot u mnie przechodzi, a potem zastanówcie się, czy nie macie ochoty tego typu robótki ręczne- bardzo odprężające zajęcie :)

Potrzebne materiały:

gliniana doniczka

Oto lista potrzebnych rzeczy:

  • doniczka
  • farba
  • lakier
  • odpowiedni rozpuszczalnik
  • papiery ścierne
  • wstążki, tasiemki, koronki czy co tam lubimy
  • pędzle
  • nożyczki
  • jakiś wysoki, stabilny przedmiot, na którym ustawimy doniczkę do wyschnięcia

Do roboty

gliniana doniczka
Malujemy wewnątrz. Stawiamy donicę na jakiejś tubie (u mnie opakowanie po alkoholu), malujemy całość i odstawiamy do wyschnięcia.

Moje doświadczenia z farbami są różne. Odkryciem tego roku były dla mnie emalie akrylowe. Niestety, do zrobienia tej doniczki się nie nadały. Farba zamiast dać się zetrzeć, łuszczyła się całymi płatami. Użyłam więc takiej jak zwykle, czyli alkidowej do drewna i metalu. Śmierdzi niemiłosiernie i wymaga użycia rozpuszczalnika, ale jest trwała i co najważniejsze, nie ma problemu z deszczem i mrozem. Większość kupionych przeze mnie nowych doniczek jest mrozoodporna i do bardzo późnej jesieni stoją na dworze. Kiedy już zmarzną ostatnie chryzantemy zabieram je w suchsze miejsce. Także bardzo ważne jest dla mnie to jak farba znosi mróz przy wilgotnej pogodzie. Nie wiem jak w tym wypadku sprawdziłyby sie emulsje fasadowe, ale z pewnością sprawdzę to w przyszłym sezonie ogrodniczym :)

Ważne. Kupując lakier trzeba sprawdzić czy nie zwarzy nam farby. Najlepiej po prostu zapytać w sklepie, bo wybór jest tak ogromny że nawet ja, jako malarka, nie jestem w stanie ogarnąć tematu ;) W tym wypadku użyłam lakieru olejnego. Ma on tę wadę i zaletę jednocześnie, że rzeczy nim potraktowane wyglądają na mokre nawet po wyschnięciu- trzeba więc liczyć się z tym, że kolor wstążki czy tasiemki będzie ciemniejszy niż wyjściowy. Można też użyć nitrolaku, czyli najtańszego z dostępnych lakierów , ale do farby alkidowej użyć go już nie można- gryzą się. Za to kolor tkaniny powraca po wyschnięciu. Trza się nakombinować i przetestować jednym słowem. Dobre są też lakiery akrylowe, bo da się je zastosować chyba ze wszystkimi farbami.

gliniana doniczka
Po wyschnięciu przecieramy doniczkę papierem ściernym. Jak dla mnie, im bardziej nierówno tym lepiej
gliniana_doniczka_005
Teraz pokrywamy lakierem pasek pod tasiemkę, przykładamy ją i również na zewnątrz nakładamy lakier- będą sklejone na dobre.
Na końcu odcinamy tasiemkę. Z doświadczenia wiem, że nie warto robić tego na początku, bo taśma może nam się w trakcie klejenia nieco wstąpić, zwłaszcza taka bawełniana.
Na końcu odcinamy koronkę. Z doświadczenia wiem, że nie warto robić tego na początku, bo może nam się ona w trakcie klejenia nieco wstąpić, zwłaszcza taka bawełniana.
Jeśli mamy ochotę lakierujemy całość.
Jeśli mamy ochotę, lakierujemy całość.

I voilà!

gliniana doniczkaOto co znalazłam jeszcze w moim ogrodzie: śmiałek darniowy, sucha werbena wytrzepana uprzednio z ogromnej ilości nasion i owoce pięknotki zakleszczone w przyciętych baldachach dzikiej marchwi.

A dla odmiany na polance rozkwitł właśnie sit więc też go ciapnęłam :)

A dla odmiany na polance rozkwitł właśnie sit, więc też go ciapnęłam :) Ta doniczka pochodzi akurat z wiosny. Miętowy kolor wstążki był w sam raz na wielkanocny stół. Była w nim jedynie kula z kwiatów jabłoni poprzekładanych mchem. Długo szukałam zdjęć tamtej kompozycji, ale chyba przepadły gdzieś na dobre w czeluściach mojego archiwum :) A szkoda, przed Bożym Narodzeniem takie wiosenne zdjęcia byłyby jak znalazł na poprawę humoru. Wstążka także została zalakierowana prawie do miejsca wiązania i dzięki temu zawsze jest na swoim miejscu.

gliniana doniczka

Ciut większą donicę muszę zostawić na jakąś kompozycję zimową, wszak to grudzień już, białe latarenki od dawna już płoną, a dekoracji świątecznych jak nie było, tak nie ma. Jak żyć?

12 thoughts

  1. Ogrod to takze moja pasja. Nie jest duzy, ale udalo mi sie wygospodarowac w nim sloneczna rabate na ziola.

    Witaj,
    bardzo dziekuje za subskrypcje mojej strony, Z olbrzymia przyjemnoscia odwdzieczam sie sie tym samym. Piekny blog, ktory chetnie bede ogladac i czytac.
    Pozdrawiam przedswiatecznie :)

    1. No popatrz, a ja nie mam rabaty ziołowej :) Walają się to tu, to tam… chyba czas je uporządkować :)
      Trzymam kciuki za twojego bloga, zapowiada się interesująco :)

  2. Witam,
    trafiłam na Twojego bloga szukając informacji o donicach mrozoodpornych i ich malowaniu. Kupiłam niedawno donice mrozoodporne. Przesadziłam w nie iglaki miniaturki, podlałam i ….woda przesiąkła na donice…donice są po prostu mokre. Mam wątpliwości, czy w zimie mróz ich nie rozsadzi (iglaki zamierzam trzymać na balkonie). Ponadto…zrobiły się małe białe zacieki, czyli sole mineralne z ziemi zostały na donicy…czyli ziemia szybko zrobi sią małej wartości (mam nadzieję, ze dobrze rozumuję, bo to są moje pierwsze doświadczenia z ogrodnictwem).
    Chciałam Cię zapytać, czy może wiesz czy malując donicę mrozoodporną uda mi się pozbyć tego problemu przeciekania, zachowując jednocześnie jej właściwości? Czy to rzeczywiście sole mineralne wychodzą ? Mam w domu takie same donice, tylko ze kolor ceglasty i tego problemu nie ma. Na razie nie wiem co zrobić, czy oddać/reklamować (i czy przyjmą) czy malować, albo szukać innych. Chciałabym, by iglaki postały mi w nich 2-3 lata, a jak za każdym podlaniem ziemia będzie coraz słabsza, bo marne szanse, ze tyle przeżyją.

    Pozdrawiam ;-)

    1. Cześć. Przede wszystkim pamiętaj następnym razem, że przed posadzeniem rośliny do nowej donicy ceramicznej należy najpierw namoczyć nie tylko roślinę, ale też donicę- ona musi naciągnąć wody bo taka suchutka wyciągałaby ją spod rośliny. No ale stało się, trudno.
      Tak czy inaczej jeśli to świeża sprawa to sporo za szybko na wytracanie się soli mineralnych. Wykwity pojawiają się dopiero po latach, chyba że nasza woda jest ekstremalnie twarda to po miesiącach możemy mieć już szarawy nalot. Nie szkodzi on roślinie, ale czy wpływa na mrozoodporność? Nie wiem. Nigdy natomiast nie pękła mi na mrozie żadna doniczka ceglana czy było na niej napisane, że mrozoodporna czy nie. Jedyne donice które straciłam to te szkliwione- żadna nie uchowała się na zewnątrz przez zimę
      Obawiam się, że nie masz podstaw do reklamacji dopóki donica nie strzeli na mrozie. I zapewne tak też odpowiedzą w sklepie. To, że donica jest mokra (ma mokre ścianki) to zjawisko w pełni naturalne. Te nowe donice są często takie szorstkie, porowate i rzeczywiście na nich wygląda to dużo gorzej niż na starych, pomarańczowych gliniankach które nawet na oko były z gęstszego materiału.
      Jeśli chodzi o farby to wybór jest całkiem spory Przy takiej której ja użyłam donica traci swoje właściwości tj. przestaje oddychać. nic nie ma prawa przejść na zewnątrz i pewnie to by Ci się sprawdziło, ale jeśli malować chcesz na jednolity kolor, bez draparek i innych zabaw to ja spróbowałabym najpierw jakimiś wodnymi farbami Jest teraz w sklepach ogromny wybór farb do różnorakich zastosowań na zewnątrz- poszłabym w tą stronę.

      Powodzenia i pozdrawiam

  3. Na nowych doniczkach to nie problem malować. Na starych wychodzą żółte plamy, takie jak na ścianach po zalani. Na różnych stronach cwaniaki malują na nowych rzeczach tak jak tu, a mówią o starych.

    1. Pudło ;) Po pierwsze nie cwaniak, a cwaniara jak już ;) A po drugie i ostatnie to jeśli wychodzą Ci żółte plamy to radzę przyłożyć większą wagę do zagruntowania podłoża. Może to być też kwestia kiepskich farb po prostu. Niestety w ostatnim czasie rynek zalewa fala byle jakich farb wodnorozpuszczalnych wszechstronnego zastosowania (a jak coś jest do wszystkiego to wiadomo…). Ja uważam, że rozpuszczalnikowe wymagają może nieco cierpliwości i wprawy w malowaniu, ale odwdzięczają się zwykle lepszą trwałością. I mówię to ja, osoba, która doniczki pomaluje sobie hobbystycznie, ale 10 lat edukacji artystycznej na kierunku malarstwo pozwala mi wystawiać pewne opinie, z którymi oczywiście można się nie zgodzić :)
      Starych donic ceglanych nie maluję nie bez powodu, wspomniałam zresztą o tym w artykule. Uważam po prostu, że one są zbyt piękne, takie nadgryzione zębem czasu, z ukrychniętymi krawędziami, wykwitami solnymi itd. i najlepszy sposób jeśli chcemy się tych wad pozbyć, to oddać te donice komuś, kto dostrzeże w tym piękno :)
      Pozdrawiam serdecznie

      1. Zgadzam się z komentującym. Artykuł ma tytuł „drugie życie”, a nie widzę drugiego życia. Widzę inne życie nowej donicy :-) No ale nic. Na razie spryskuję octem i sodą i oczyszczam druciakiem (zwykła szczotka nie dała rady) moje wielkie donice gliniane. O ile wykwity soli zniosę, to glony i ślady pleśni muszą odejść :-) potem jednak ich nie pomaluję. Zostawię po dobrym wypłukaniu, bo też mi się podobają te „znaki czasu”.

  4. Strasznie mi się spodobały Twoje donice, uwielbiam glinianki, właśnie postanowiłam wszystkie doniczki w domu wymienić na takie. Już część wymieniłam bez malowania, ale resztę pomaluję, super efekt.
    Pozdrawiam

  5. Witam.

    Kupiłem dwie doniczki do domu w Ikei. O nazwie INGEFÄRA i symbolu 502.580.40. Zwykłe gliniane, podobne jak tu z podstawką zrobioną z tego samego materiału. Jednak do domu na parapet okienny.

    Podczas podlewania wodą, czasem z jakimś płynnym nawozem również zauważyłem że doniczka przesiąka wodą. Od połowy w dół robi się mokra i pokrywa pleśnią.

    Jak temu zaradzić żeby do czegoś takiego nie dochodziło?

    1. Nowe surowe doniczki przed pierwszym użyciem dobrze jest porządnie napoić. Moczy się je w tym celu w wiadrze z wodą przez ok. dobę i dopiero potem sadzi rośliny. To nie znaczy, że doniczka później nie będzie ciągnąć wody z podłoża, bo będzie, ale znacznie mniej i bardziej równomiernie. Taki urok maturalnych materiałów.

  6. Witam, już chce zrobić taką doniczkę! Są piękne 🤩 Ale czy po pomalowaniu trzeba odczekać aby ulotnił się chociażby zapach? Czy każda roślina zniesie taka malowana donice? W końcu ona ma kontakt ze wszystkimi składnikami doniczki bo woda w nią wsiąka… Czy mogę wykorzystywałaś może kiedyś klej wikol do ozdabiania doniczek?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *