Zaczynamy

Siewy czas zacząć

Siew

Wielu roślin mi brakuje. Człowiek coś dokupuje, coś wysiewa a kolejne zachcianki wciąż się pojawiają. Niestety najczęściej poluję na nowe drzewa i byliny. Niestety, bo w sezonie nie myślę o tym co się będzie działo w lutym, marcu. To czego mi najbardziej teraz brakuje to przebiśniegów i krokusów. Widzę, że w wielu miejscach zaczynają już kwitnąć, ale to widok niedostępny z moich okien. Nie będę nawet sobie obiecywać, że w tym roku to się zmieni, bo pewnie znowu zmęczona kolejnym sezonem ułożę się z przyjemnością do zimowego snu i obudzę się w lutym wciąż bez krokusów :) A może nowy kawałek trawnika mnie zmobilizuje? Zobaczymy.

Tymczasem nowy sezon uważam za otwarty!

W zasadzie to plan był taki, że wpis będzie hurraoptymistyczny, ale wiecie co? Może się nie udać. Sezon zakończyłam z końcem listopada ale, że zima była jaka była, już w grudniu przesadzałam kolejne drzewa, sadziłam kolejne pasy żywopłotu. Styczeń to już walka z sadem, która trwa do tej pory. Ciągłe cięcie spowodowało, że już nawet zakwasów nie czuję, ale zdarte ręce i praktycznie brak paznokci mówi mi, że znowu przeginam. Dobrze, że chociaż słońce zachodzi około siedemnastej, bo jest jeszcze czas na odpoczynek :) A co robi ogrodnik żeby odpocząć? Sieje :) Zwłaszcza oszczędny ogrodnik :)

Największe siewy zaczynam zwykle w połowie marca, ale są rośliny, które dobrze jest wysiać wcześniej z różnych powodów. Najczęstszym jest długi okres kiełkowania lub wegetacji. W lutym można też wysiewać byliny, które wymagają stratyfikacji. Przechłodzenia można dokonać w lodówce albo na zewnątrz.

Jakie rośliny wysiewamy w lutym

Stipa tenuissima 'Pony Tails' szybko wykiełkowała
Stipa tenuissima 'Pony Tails’ szybko wykiełkowała

Wysiewamy rośliny, które:

  • lubimy (dzwonki irlandzkie)
  • potrzebujemy ich dużo (ostnica)
  • których sadzonki są drogie lub trudno dostępne, ale rośliny możliwe są do rozmnażania przez siew (naparstnica Dalmatian White)
  • długo kiełkują lub mają długi okres wegetacji (werbena patagońska, kleome cierniste, poziomki))
  • wschodzą bardzo różnie i lepiej wiedzieć o tym wcześniej (karczoch)
  • byliny (kłosowiec fenkułowy, jeżówki)
  • wysiewamy w ramach eksperymentu (funkia, klon cynamonowy, proso rózgowate)

Oczywiście rośliny z nawiasów mówią jasno o tym co ja mam już za sobą :) Nie mówią za to o kolejnych planowanych siewach i niech tak na razie zostanie :)

Przede wszystkim polecam nie siać wszystkiego na raz. Wiem, że kiedy przychodzi ten moment człowiekowi trudno jest się powstrzymać, ale zdecydowanie lepiej sprawdza się wysiewanie partiami. W każdym tygodniu po parę roślin sprawi, że nie będziemy mieli problemu najpierw z zawalonymi gołą ziemią parapetami a potem maratonem pikowania. Wyzbyłam się też chęci wykupienia połowy sklepu z nasionami. Kupuję nasiona konkretnych roślin plus kilka nowych dla mnie. Miałam już momenty kiedy moje oczekiwania względem roślin wcześniej przeze mnie nie uprawianych znacznie przewyższały to co mogłam potem obserwować na żywo.

Przepraszam jeśli liczyliście na wyliczankę roślin do lutowych wysiewów. Nie wydaje mi się aby miało to sens w sytuacji kiedy po pierwsze luty się kończy,a po drugie jakim kluczem miałabym się posłużyć przy ich wyborze? Popularności? :)

Wysiew bylin

Naparstnica
Przemrożona naparstnica wzeszła równo i szybko

Najwygodniej jest je wysiewać w maju, a nawet czerwcu żeby na jesieni przenieść na miejsce stałe. Jeśli jednak zależy nam na czasie możemy podpędzić je w domu. Nie wszystkie byliny potrzebują stratyfikacji. Jeśli nie macie ochoty sprawdzać przy każdej roślinie czy wymaga takiego zabiegu czy nie, najlepiej założyć, że go potrzebuje. Nawet jeśli okaże się, że nie było to konieczne, to parę tygodni w chłodzie znacznie wyrówna kiełkowanie. Oczywiście piszę tu o nasionach własnoręcznie zbieranych lub podarowanych nam bez papierka. Kupowane powinny zawierać informację o sposobie wysiewania.

Ile siewek tej funkii przetrwa? A czy jakakolwiek z nich okaże się interesującą?
Ile siewek tej funkii przetrwa? A czy jakakolwiek z nich okaże się interesującą?

Jest kilka możliwości chłodzenia. Najprostszą jest pozostawienie nasion na roślinie w czasie zimy. Dotyczy to tylko tych, które mocno się trzymają. Te wypadające zaraz po dojrzeniu niestety się tutaj nie sprawdzą. W styczniu, lutym czy jak nam pasuje w marcu zbieramy całe kłosy, obsuszamy i kiedy tylko nasiona się obsypią siejemy. W zasadzie tak samo dzieje się w naturze tyle tylko, że my wiosnę przynosimy dużo wcześniej :) Pamiętajmy, że wiosenne słońce też wysusza więc bądźmy pierwsi ;)

Liatra kłosowa
Liatra kłosowa  (Liatris spicata) gotowa do zebrania. Jesienią posiałam jej też sporo na rozsadniku, bo nornice przetrzebiły mi jej kępy porządnie w tym roku
jeżówka purpurowa
Jeżyki jeżówek purpurowych (Echinacea purpurea) długo utrzymują się na łodydze

Inne byliny zbierane stopniowo w ciągu sezonu lądują najpierw na spodeczkach albo w papierowych torebkach a potem bach do słoika i do lodówki. Czasem dzieje się to w listopadzie a czasem dopiero w grudniu czy styczniu. Ważne, żeby na wszelki wypadek było to kilka tygodni przed planowanym wysiewem.

Przed nami jeszcze wiele tygodni chłodnych dni więc nic nie stoi na przeszkodzie aby zrobić wysiewy w pojemnikach i wystawić je na dwór na działanie niskich temperatur.

Lodówka też się do tego nada chociaż ilość miejsca w niej mocno mnie ogranicza.

stratyfikacja w lodówce
Klony cynamonowe (Acer griseum) wysiane 2 lutego powinny zacząć kiełkować gdzieś na początku kwietnia, ale czy się uda? W tym roku nie owocowały więc nasion użyłam zeszłorocznych. Co będzie to będzie :)

W czym wysiewać

Najwygodniej jest kupić gotowe podłoże przeznaczone specjalnie do tego celu. Z zasady powinno być ono odkażone, lekkie, przepuszczalne i raczej ubogie. Przyznam, że od jakiegoś czasu nie robię już zimą własnych mieszanek i polegam na kupowanym podłożu. Minęły czasy gdzie cały wór kompostu plus worek torfu wnosiłam do kotłowni żeby rozmarzł. Potem szpadlem próbowałam ukuć w ogrodzie nieco piachu, a że ziemia zmarznięta na kamień, trwało to i trwało. Potem jeszcze parowanie w piekarniku. Nadal przygotowuję sobie ziemię do wysiewów, ale tylko kiedy mamy już prawdziwą wiosnę. Póki co bazuję na kupnych mieszankach. Nie polecę wam konkretnej, bo nawet to co uznawałam za godne polecenia zmieniało się w to czego kupować już nie chcę, także wybaczcie :) Jeśli macie ochotę być samowystarczalni w tej kwestii to pamiętajcie o tym, aby odkazić ziemię. Podzielę się z wami kilkoma uwagami, którymi nikt nie podzielił się ze mną kiedy robiłam to po raz pierwszy. Jeśli wydadzą się wam radami w stylu „sadzimy zielonym do góry” wybaczcie :) Zrobiłam w swoim ogrodowym życiu tyle niedorzecznych rzeczy, że mogłabym z nich utworzyć nowy cykl na blogu. I nie wykluczone, że tak zrobię :) Wszak lepiej uczyć się na cudzych błędach.

Jeśli więc planujemy wysiewać w kompoście to musimy go najpierw przesiać. Kiedy trafia do piekarnika powinien być wilgotny. To samo dotyczy piasku. Gruba warstwa suchego podłoża działa niemal jak izolator. Wilgotne ładnie i równo się nagrzewa. Nie wiem jak powinien wyglądać czas „pieczenia” ale przy 200 °C trwa to u mnie zwykle 20 minut. Znacznie dłużej trwa studzenie. Uwierzcie mi, nawet po godzinie nie warto wkładać palca do środka :) Ustawiając program pieczenia wybierzcie ten bez wentylatora. Wilgotny piasek z czasem przesycha a czyszczenie piekarnika z piachu, który dostanie się wszędzie… nie polecam :) No i ten zapach. Kiedyś przygotowywałam gęsie pióra do pisania (też w piekarniku) i tylko ten zapach był gorszy. Ziemny zapach w kuchni to taki sobie pomysł. Lepiej więc zrobić na raz większą partię i mieć z głowy :)

Pojemniki

Macie ochotę na przegląd najnowszych trendów w miniszklarenkach? Nie na tym blogu ;) Jeśli coś pojawia się w marketach i ma dobrą cenę to kupuję. Jeśli nie, to tyle pojemników jest wokół, że nie narzekam. Pragnę tylko zwrócić uwagę, że najwygodniejsze są te z przeźroczystą pokrywką oraz dosyć głębokie aby po przykryciu było przynajmniej 2 lub 3 centymetry wolnej przestrzeni. Szczególnie polecam zwykłe doniczki wstawione do torebki foliowej oraz plastikowe butelki o pojemności powyżej 2l.

miniszklarenki własnej roboty
Miniszklarenki własnej roboty

Butelki przycinamy w połowie. Dolną część nacinamy dodatkowo w kilku miejscach na 2-3 cm w pionie dzięki czemu z łatwością nałożymy na nią górę. Wietrzenie i podlewanie w takich „konstrukcjach” odbywa się poprzez odkręcenie korka i włożenie dyszy opryskiwacza. Ot! Cała filozofia ;) A styropianowe wytłoczki po jajkach? Przecież to niemal multipalety do rozsad. Gdyby jakiś producent jajek wpadł na pomysł pakowania ich w wytłoczki z przeźroczystą pokrywką to jak myślicie, o ile wzrosły by wiosną jego obroty? ;)

Wszystko może stać się miniszklarenką
Wszystko może stać się miniszklarenką

Przysiadłam do pisania w mocnym dołku, ale kończę go wyjątkowo wypoczęta i pozytywnie nastawiona :) Wracam jutro do cięcia :)

5 thoughts

    1. Jeszcze podpowiem od siebie: do wysiewu nasion polecam plastikowe, przezroczyste pojemniki z pokrywą na 10 jajek ;)

  1. Monika a jakie rosliny trzeba trzymac po sianiu w lodówce?czy którąś z tych: werbena, stipa, hibiskus, rozplenica?

    1. Aniu, tylko kloniki trzymałam wysiane w lodówce, mąż by mi na więcej nie pozwolił ;) To była roślina której nigdy nie rozmnażałam i tak mi doradzono. Nic z tego nie wyszło i teraz wiem, że żeby te klony rozmnożyć z nasion to trzeba od razu się nastawić na zabawę trwającą dwa lata- chyba spasuję :)
      Werbenę zbierałam zimą więc była naturalnie schłodzona, ta którą wcześniej otrzymałam od dobrej duszyczki tak samo. Jeśli twoja jej „sklepowa” to dla pewności lepiej przechłodzić ze trzy/ cztery tygodnie. Bylinom dobrze taki zabieg robi- wyrównuje wschody. To samo bym ci doradziła w temacie rozplenicy, choć jeśli to jakaś odmiana a nie czysty gatunek to może być różnie z tymi wschodami a tym bardziej z powtórzeniem cech rośliny matecznej.
      Stipa 'Pony Tails’ nie wymaga przechłodzenia – sprawdzone :) Kiełkuje tak samo dobrze zebrana latem jak i ta zbierana już zimą.
      Hibiskusa nigdy nie siałam. Mam nasionka od zeszłego roku, ale jakoś tak brakło czasu… :) Wysłałam ci dobre źródło z którego dowiesz się wszystkiego na ten temat. A kto wie, może i ja się skuszę? :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *