Jesienne impresje

 

ogrodowa pasja

To że miniony weekend był fantastyczny to mało powiedziane. Sobota upłynęła mi pod znakiem solidnego rycia w ogrodzie od rana do wieczora. Niedziela miała być zasłużonym odpoczynkiem, przechadzką z aparatem po rogowskim arboretum. Pisałam już o nim tutaj. Jestem absolutną fanką tego miejsca i gdybym miała tylko ociupinkę bliżej… :)

Zaczęło się jak zwykle czyli tona sprzętu w dwóch torbach, bo przecież wszystko może się przydać. Świecące pustkami arboretum, bo przecież dopiero otworzyli i też dopiero co skończyło lać. No nie, znowu pada. Mgły i zimnica. Brak kaloszy i kurtki przeciwdeszczowej. Marznę, ale foty trzeba zrobić skoro już się ma te kilka godzin, a wrócić do domu nie ma jak. Nuda jednym słowem i coś na kształt obowiązku, bo przecież na bloga trzeba wrzucić. I nagle zdałam sobie sprawę, że taki odpoczynek to żadna nagroda. Że radochy to w tym wiele nie zostało, a „poprawnych” fot to ja już mam pod dostatkiem. I dałam się ponieść :D

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

Bo co? Bo wolno mi. Bo zapomniałam jak pięknie jest łapać chwile ulotne. Jesień ma to do siebie, że obraz zmienia się z minuty na minutę, z godziny na godzinę, a dokumentacja fotograficzna jak do katalogu roślin mija się z celem. Jedyne co ważne to łapać wrażenia, malować. Bo się nie powtórzy. Kiedy stoisz poziomując statyw, kiedy ustawiasz ostrość, czas otwarcia migawki… Bach! Kolejnych pięćset liści spadło. Nie, nie tutaj. Za twoimi plecami, nawet nie zauważyłeś. Nie ogarniesz wszystkiego, jest tylko tu i teraz i nigdy się nie powtórzy. Łap!

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

 

 

ŚMIECH PAŹDZIERNIKOWY

Tak jakoś polsko, słonecznie i smętnie
Sypią się liście złociste z drzew,
Z mądrą powagą, jak gdyby odświętnie,
Nucą ostatni, jesienny śpiew…

Kłonią się szczyty wysokich akacji,
Duma spokojnie pożółkły park,
Szumi w nim cichy żal rezygnacji
Echem wstydliwych, łagodnych skarg…

Ja zaś, tęsknoty zebrawszy swe skrzętnie,
W rytm je dostrajam do rzewnych ech:
Tak jakoś polsko, słonecznie i smętnie
Budzi się we mnie dziecinny śmiech…

Julian Tuwim  [1915]

 

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

Zawsze mawiam, że urodziłam się za późno, że mam starą duszę. Jesienią niestety objawia się to jeszcze mocniej. Melancholia jaka potrafi mnie dopaść (nie musi, nie zawsze to robi) powoduje, że starzeję się jeszcze mocniej, jeszcze szybciej. Cofam się w czasie. A to oznacza, że młodnieję. Ot, taki paradoks :) Wracam do czegoś, co porzuciłam dawno temu. Przeglądam albumy z pracami impresjonistów i znowu mogę się tak młodzieńczo pozachwycać. I choć półka z malarstwem posiwiała kurzem to nadal jest i zawsze mogę się postarzeć, to znaczy młodnieć, to znaczy… cofnąć się…

claude_monet_impression_soleil_levant
Claude Monet Impresja. Wschód słońca 1872
Camille Pissarro The Seine At Rouen
Camille Pissarro The Seine At Rouen 1901
Claude Monet, Wiosna 1873
Claude Monet, Wiosna 1873

I tak jak impresjoniści porzucili „co jest na obrazie” na rzecz „jak jest na obrazie”, tak ja darowałam sobie dzisiaj wszelkie tabliczki, podpisy pod fotografiami i rozbieranie na czynniki pierwsze poszczególnych „rabat”- w cudzysłowie, bo w przypadku tego miejsca ciężko mówić o rabatach jako takich ;)

ogrodowa pasja

 

I chociaż miał być wpis o sprzeczności jaką widzę między barwnym, jesiennym, wesołym wręcz spektaklem drzew, a dobrze przekalkulowaną przez przyrodę strategią przetrwania polegającą na poświęceniu jednostki dla całości, samobójczej niemal śmierci pojedynczej komórki roślinnej dla całości organizmu to… daruję sobie, odpuszczę, zostawię kilka obrazów i wycofam się na paluszkach :) Dam sobie i wam miejsce na zwyczajne „pogapienie się” na drzewa, których już nie ma takich, jak je tutaj oglądacie. I już nigdy nie będzie. Były tam tylko wtedy, kiedy stałam i łapałam, dokładnie w tym jednym momencie. Łapanie chwili, światła, nastroju- czasem trzeba sobie pozwolić i popłynąć…

A na poważnie będzie innym razem ;)

Koniec.

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

ogrodowa pasja

25 thoughts

  1. hejeczka, z góry przepraszam ale te zdęcia- obrazy- jakby farba wylana na płótno- są tak piękne, że nie czytam co napisałaś tylko oglądam dziś w kółko ;)

  2. Piękne. Tym piękniejsze, że ulotne. Czy można by żyć bez jesieni?
    To co jeszcze kocham w jesieni to zapach mokrych liści. A potem pierwszy szron na trawie i pierwszy lód na kałużach. W dzieciństwie lubiłam jak mi ten lód chrupał pod nogami…
    Jankosiu, jesteś prawdziwą artystką. Jesień przefiltrowana przez Ciebie jest wręcz bajeczna.
    Proszę – złap przejście jesieni w zimę. Kiedyś widziałam szron na pajęczynie…

  3. Wiedziałam ze bedą piękne zdjecia ale te mozna ogladac bez końca, są cudne, bajeczne, niepowtarzalne jak te chwile które wtedy mijały .Mało kto potrafi takie zrobic a moze tylko Ty?

    1. Rozkręcam się bo sezon się kończy ;)
      Wiesz, znam co najmniej kilka fotografek, które są dla mnie wzorem niedoścignionym. Póki co ;) Ale niech no mnie tylko będzie stać na jakieś nowe szkiełko… szaleństwu nie będzie końca ;)

  4. Nowe szkiełko , nowe możliwosci . Życzę Ci bys je jak najszybciej miała bo miło oglądac Twoje zdjecia choc i bez nowego szkiełka nie można sie nie zachwycic.

  5. Oglądam i oglądam, i oglądam… Fantastyczne Fotografie :) Normalnie chyba sobie „zepsuję” obiektyw :) Co najmniej dwie z tych fotografii nadają się na ścianę. Ty wystawę zrób jakąś. Takie foty sprzedałabyś na pniu i miałabyś kasę na rośliny i nowe szkiełko ;) Jakie Ty jeszcze szkiełko chcesz sobie sprawiać? Toż Ty nawet pudełkiem po butach piękne foty potrafiłabyś robić. Jak już się napatrzę to poczytam ;)

    1. Ha ha, pudełko po butach już było :) Chciałam w ten sposób zarazić córkę fotografią, pokazać na czym ona naprawdę polega i jak zrobić najprostszy aparat. Niestety, weszła ze mną pod zasłonę, spojrzała na „matówkę”, wyszła, wzruszyła ramionami i poszła sobie… Nie ma łatwo z dzisiejszą młodzieżą ;)
      Nad wystawą pomyślę, od lat nie pokazywałam swoich prac w „realu”. Może trzeba będzie to zmienić :)

  6. Nie wiem ile corcia ma lat, ale moze ciemnia by ja zainteresowala? Te triki przy wywolywaniu i samo powstawanie obrazu jest bardzo wciagajace. Przypuszczam, ze masz taki sprzet :)
    Mysl nad wystawa. Bede trzymala kciuki, zeby sie udalo :) Sama chetnie obejrzalabym Twoje prace w duzym formacie i na papierze.

    1. Córa jest w takim wieku, że bardziej od obrazu pojawiającego się w pudełku zadziwia ją nowa apka na smartfona robiąca z automatu ramkę w serduszka… No niestety :) Nic na siłę :)
      Wiesz, ja bardzo lubię papier i dużą wagę przykładam do odbitek więc jeśli jakakolwiek kiedykolwiek wystawa to nieprędko :) Ale jak coś to będę trąbić ;)

  7. może ja mam dzisiaj taki dzień
    ale jakoś filozoficznie mi to dzisiaj zabrzmiało jakoś tak dzisiaj to odebrałam tak mało optymistycznie
    no to mnie chyba jakieś jesienne przesilenie dopadło
    idę jeszcze raz z rozdziabioną gębą pozachwycać się fotami
    pikne sommmm :)
    ściskam

    1. Fajnie, że wpadłaś :) Ten wiersz Tuwima ja sama odbieram różnie w zależności od własnego nastroju. Raz końcówka jest dla mnie bezczelną, nieuzasadnioną nadzieją, raz śmiechem panicznym zrodzonym z niemocy. W trakcie pisania byłam w nastroju nie do pozazdroszczenia, więc chyba tekstowi się udzieliło. Oby czytelnikom nie :)

  8. To ja – Małgosia :-)
    Ale ci sie udało z pogodą, my trafiłysmy tydzien wcześniej w Rogowie na deszcz i ołowiane chmury ale klony i tak nas radowały :-)
    Piekne foty , naprawdę i ten Tuwim i impresjoniści…miodzi. Wracam do fotek raz jeszcze !
    Brawo!

    1. Dobrze, że dopisałaś o tym Rogowie tydzień wcześniej, bo znowu miałabym zagwozdkę co to za Małgosia znowu :) Już raz chyba do Ciebie pobiegłam oglądać coś co niby kupiłaś, po czym okazało się, że to inna Małgosia :)
      Dzięki za miłe słowa :)

  9. Jak arboretu to tylko jesienią, w pażdzierniku właśnie. Wcześniej w takich miejscach jest raczej nudno… ciągle ta zieleń wokoło ;0 Takie moje prywatne zdanie. Obrazy piękne zarówno Twoje jak i impresjonistów, Claude Monet nawet na nich odmłodniał o jakieś 100 lat :) Wschód słońca to rok 1872. Pozdrawiam serdecznie

    1. O! Rzeczywiście go odmłodziłam :) Szkoda, że muszę to poprawić. Gdyby data była prawdziwa, a „Impresja” byłaby z 1972 roku to za mojego życia rodziłyby się wszystkie najważniejsze kierunki w sztuce XX wieku, a ja miałabym szansę w tym uczestniczyć a nie tylko czytać w książkach z historii sztuki :'( Teraz to mi przykro …
      Ja tam jeżdżę do arboretów o każdej porze roku. Zielone mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :)

      Pozdrawiam również

    1. Ha Ha :D Ja za to od lat nie byłam w łódzkim Botaniku- też mam blisko :) W palmiarni z kolei trwa wystawa storczyków, a mi zawsze nie po drodze, za daleko, nie dzisiaj… :) Taka karma ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *