Jankosia i jej skąposzczety

Te grudki cię ośmielą

Czasem jest tak, że się człowiek bardzo bardzo stara, długo przygotowuje, czyta, planuje, gromadzi potrzebne materiały, szacuje budżet, opracowuje awaryjne plany B i C i w końcu dociera do niego, że to wszystko dzieje się jedynie w jego głowie, a na zewnątrz cisza jak makiem zasiał- znaczy nic nie zdziałał de facto. I co robi człowiek kiedy już ta smutna prawda do niego dotrze? O nie, nie załamuje się wcale, doła nie łapie, a wnioski prędziutko wyciąga.

Lubię media społecznościowe przede wszystkim za to, że są … społecznościowe ;) Dlatego tak mocno działa mi na nerwy mój wewnętrzny, chorobliwy perfekcjonista, który w najfajniejszych chwilach potrafi jęczeć do ucha: tego nie dawaj, nie publikuj, nie wyszło ci, poczekaj do jutra, może światło będzie lepsze, wtedy zrobisz, mikrofonu nie masz, komórką będziesz kręcić? nie żartuj … itp. itd.

Co z takim wbudowanym krytykiem można począć? Czasem dobrze jest go wziąć z zaskoczenia tak, aby nie miał czasu na wymyślenie kolejnych, powstrzymujących nas przed działaniem wymówek. Tak właśnie ja postąpiłam ostatnio i oto przed wami mój absolutny debiut z kamerą, a w zasadzie komórką, autentyczny spontan powodowany chęcią podzielenia się momentem :) W ciągu kilku godzin wpadłam na pomysł, nakręciłam, ściągnęłam kilka programów do montażu, nauczyłam się najłatwiejszego i puściłam w kierunku ludzi. Nie jest to idealne, a ja denerwowałam się jak jasny gwint (co zresztą słychać momentami), ale po wszystkim doszłam do wniosku, że fajnie było się przedstawić :)

Dżdżownice kalifornijskie wystąp! Z kompostu marsz!

Jeśli czytaliście artykuł o kompostowaniu w domu i daliście się zarazić tą formą spędzania wolnego, zimowego czasu, to z pewnością teraz zainteresuje was temat oddzielania dżdżownic od gotowego już kompostu. To, że możecie obejrzeć sobie filmik to jest jasne, ale możecie też subskrybować mój ciepły jeszcze kanał na YouTube, o TUTAJ,  bo video publikowane tam nie będą się raczej pojawiały tutaj, albo będę tylko sporadycznie. Mam już nawet pierwszego subskrybenta, przyznała się do tego Monika z Buszując w Ogrodzie, dzięki Monia za wsparcie dla żółtodzioba ;)

A was zapraszam do oglądania. Buziaki dla wszystkich nieperfekcyjnych :)

 

8 thoughts

  1. Skąposzczety wypadły bardzo dobrze, były profesjonalne, elastyczne, różowiutkie.
    Rozluźnione, słowem. Zero stresu przed kamerą.

    Może to nie ich pierwszy raz?

      1. Zeby wylapac dzdzownice nalezy uprzednio je trochu wyglodzic, na tym pojemniku co przebywaja ustawic drugi pojemnik z jedzeniem i z dziurkami we dnie i lekko po bokach, zaglebic go troche tam gdzie sa dzdzownice i one ladnie sobie przejda same tak robie i nigdy nie mialem problemu z oddzielaniem robakow…pozdrawiam

        1. Dziękuję za komentarz. Wpis powstał już niemal pięć lat temu. Obecnie wydobywam dżdżownice z domowego kompostownika w podobny do twojego sposób. Jedyna różnica jest taka, że nowe jedzenie (przynętę) wykładam w jednym rogu pojemnika, nie na górze. Sprawdza się doskonale :)

          Pozdrawiam również

  2. Bardzo ciekawy filmik, miałam banana branżowego, że się tak wyrażę, bo tylko zapalony ogrodnik zrozumie jaką wartość ma kupa :) :)
    Super

  3. Ok, przeprowadzka udana, ale powiedz proszę co robisz z nimi jak przychodzi zima? Znowu kopczyk i przeprowadzka do pudełka w domu? Czy jest jakiś sposób by tak zabezpieczyć zewnętrzną hodowlę by nie zamarzły?pozdrawiam

    1. Teraz mam już na tyle dużą hodowlę, że zewnętrzne kompostowniki zasilam hodowlą domową. I jak już wypuszczę na zewnątrz to zostają tam na zawsze. Rozsypuję wemikompost w ogrodzie i jeśli mogę jakąś garść dżdżownic wyjąć, bo akurat się skupiły wokół jakiegoś odpadka to wyjmuję i przekładam do innego kompostownika. A tak to idą razem z kompostem na rabaty :)
      Jedynie hodowla domowa wygląda inaczej i tam wybieram dżdżownice na skorupę z arbuza lub awokado. Skupią się wokół arbuza i przenoszę je do kolejnej kuwety. I powtarzam tę czynność aż w pierwszej kuwecie nie ma już dżdżownic. Nie mam lepszego sposobu na razie, a stożka zimą nie ma gdzie usypać, więc już się przyzwyczaiłam do takiego ich traktowania. Kompostuję w domu nieprzerwanie, więc i zimą mam dżdżownice. A w ogrodzie te, które przeżyją to super. Jedyny minus jaki zauważyłam to niestety gdzie nie wyrzucę w ogrodzie większej ilości dżdżo, tam natychmiast ryje kret. Skrzynia zewnętrzna nastawiona na sezonowe przerabianie ma z tego powodu zainstalowaną od spodu stalową siatkę.

      Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *