Nazywam się Monika Jankowska Olejnik. Kilka lat temu stałam się posiadaczką prawie dwuhektarowej działki na której było wszystko i nic. Uwierzcie mi, że o ogrodnictwie nie miałam najmniejszego pojęcia. Kwiaty były dla mnie tym co zawsze kojarzyło mi się z zaśmiecaniem balkonu i najodporniejsze rośliny nie przetrzymywały próby wspólnego ze mną koegzystowania. A potem… nie było momentu, gromu z jasnego nieba ani nagłego olśnienia – po prostu stało się. Pokochałam ogrody a w nim drzewa, krzewy kwiaty i to całe życie, które lgnie do takich przyjaznych człowiekowi i zwierzakom miejsc. Teraz ptaków jest wokół mnie tyle, że budzą moją córkę, bo założyły pod jej oknem gniazda. Wlatują do kotłowni kiedy nie zamkniemy drzwi. Do domu włażą mi żaby, a kot przynosi do niego jaszczurki. Istny zwierzyniec wokół. Ale najgorsze są bażanty – są naprawdę wszędzie i potrafią narobić bałaganu, ale to piękne ptaki więc ich nie przeganiam. Są też sarny, które dokarmiane zimą teraz podchodzą pod samo ogrodzenie. I nornice niestety też są.
Z założeniem bloga nosiłam się od dłuższego czasu, ale ciągle nie czułam się na siłach. Wydawało mi się, że tyle jeszcze nie wiem, że nie mogę zgrywać eksperta. I nie będę tego robić nadal. Nie jestem ogrodnikiem z wykształcenia, ale z pasji i tą pasją chcę się dzielić. Kończyłam wydział grafiki i malarstwa na ASP. Zawodowo pracuję jako fotograf. Wśród moich znajomych nie ma osób, które by podzielały moje zainteresowanie ogrodami. Kiedy prezentuję z dumą moją przepiękną metasekwoję chińską w odpowiedzi słyszę „moi rodzice też mają na działce tuje” … znacie to? Ręce opadają , ale co zrobić? Szukać gdzie indziej. Mam nadzieję, że ten blog będzie moim sposobem na dotarcie do ludzi mi podobnych. Chciałabym aby ogrodnik amator taki jak ja mógł znaleźć tu zarówno garść inspiracji , relacji z wizyt w ciekawych ogrodach czy propozycji rabat bylinowych jak i praktyczne porady związane z uprawą i pielęgnacją roślin. A dla mnie będzie to wytrychem na dostanie się do niektórych ogrodów. Czasem gdzieś przejeżdżam no i widzę, jak byk- piękna rabata bylinowa , biało-fioletowa -taka jak lubię. No i co? Podejdę i zapytam czy mogę wejść popatrzeć? No nie. A teraz: wezmę aparat, podejdę i zapytam czy mogę zrobić kilka zdjęć na bloga, bo piękną rabatę Pani tam ma… I zawsze to jakoś tak łatwiej . Tak mi się przynajmniej teraz wydaje :)
Mój ogród jest młody i wiem, że nigdy nie zastąpi ogrodu ze starodrzewiem o jakim teraz marzę, ale staram się zrobić ile w mojej mocy aby miejsce w którym żyję upiększać i dbać o nie jak na to zasługuje.
Chciałabym aby blog znalazł swoich czytelników, którym służę radą. Jak wspomniałam, nie jestem ekspertem , ale swoim doświadczeniem w uprawie roślin chętnie się dzielę jeśli tylko znajdę kogoś kto zechce posłuchać. Zapraszam również do komentowania. Moje sposoby na chociażby rozmnażanie roślin są takie jakie już zdały egzamin, ale może ktoś zna lepszy, łatwiejszy sposób na to czy tamto. Sama chętnie się dowiem. Zapraszam więc, będzie mi bardzo miło usłyszeć twoje zdanie drogi czytelniku.
Monika Jankowska Olejnik
Witam. Pierwszy raz tu u Ciebie na Blogu jestem. Bardzo Ciekawie i Bardzo piękne zdjęcia.
Na pewno będę tu jeszcze wracać.
Foto od Kapiasa z ogrodów pokazowych bardzo fajne. Już od Paru miesięcy zabierałam się do napisania coś o tym ogrodzie, ale widzę że chyba dam po prostu linka do ciebie przy najbliższej okazji a napiszę o innych szkółkach w pobliżu, które też mają ogrody pokazowe godne zauważenia.
Dziękuję
… i zapraszam do siebie (ogrod-naturalnie.blogspot.com)
ps. …tylko ten format bloga ( np.sposób w jaki otwierają się fotki, itp…) jakiś taki męczący i nieprzejrzysty (według mnie).
Witaj. Dziękuję za miłe słowa jak i sugestie. Staram się wrzucać zdjęcia w treść, ale niestety przy dużej ilości materiału galerie są niezbędne- trzeba znaleźć kompromis między chęcią pokazania dużej ilości zdjęć a czasem ładowania się całej strony.
Chętnie obejrzę u Ciebie inne ogrody, bo Park Żywiecki już przestudiowałam :)
Zapraszam częściej :)
I… masz piękny zawód
Cieszę się, że ludzie piszą o czymś innym, niż gotowaniu. :D Myślę, że pisanie o własnej drodze ma sens, i jest to duży plus blogu. Pozdrawiam,
Dla mnie blogi są jak czasopisma na półce- każdy może sięgnąć po taki, jaki odpowiada jego zainteresowaniom i wszyscy są szczęśliwi.
Oczywiście, ale i tu widać tendencję (nie mylić proszę z tandetą) jeśli nie mody…
Skąd pomysł, że mogłabym te dwa pojęcia pomylić? :) Blogi kulinarne są niezagrożone, podobnie jak czasopisma kulinarne :)
To taki żart słowny. :)
w porządku :)
I gratulacje z okazji pierwszego roku prowadzenia blogu.
Hi! Thanks for the follow! Your blog is beautiful. :)
Thank you. I do my best :)
It’s wonderful that you have so much land to create a garden. Thanks for the follow on my travel blog. I will enjoy seeing how your garden grows.
So much land, so much work to do… Sometimes it is so exhausting… :( Keep your fingers crossed for my garden, ok? :)
Thank you so much for following our blog. I hope you enjoy the stories of our journey. And don’t be a stranger – come on over and join the conversation.
Cheers
Alison
Why do you say that? I’m not a stranger, I just like reading your post incognito :) Now I realised that it doesn’t work ;)
I’ll come surely :)
Now you have me very very curious!
A,
Carefully, you know what they say, curiosity killed the cat ;)
In Poland we say „curiosity is the first step to hell” :) – just one bit of trivia :)
cieszę się że tu trafiłam :)
Rozgość się :)
ŁOOOO, jakie zdjęcia, Dziewczyno, jaki zachwyt mnie ogarnął, gdy trafiłam dziś na Twój blog…
Widać, że tworzy go Artystka, dziękuję za te cudowne portrety roślin i ogrodów!
Świetnie się czyta i ogląda.
Ja mam ogród teraz czwarty sezon, tylko 10 razy mniejszy… Ale nie mieszkam na miejscu tylko dojezdzam weekendowo.
Pozdrawiam i podziwiam
Bożena
Czasem się siada do pisania i artykuł powstaje na jednym wdechu. Czasem chce się jakoś mniej, bo rzeczy które mi wydają się ciekawe przechodzą bez większego odzewu. A potem ktoś podejmie ten wysiłek i zostawi miłe słowo jak ty dzisiaj… I znów się chce :) Dziękuję za to :)
Dzięki za bloga. Człowiek tak ma, że nie wystarcza mu, że sam postrzega, wie, poznaje zachwyca się i raduje, ale zaraz chce się podzielić się tą wiedzą i radością z innym człowiekiem. Zrozumiałam to parę lat temu,kiedy pojechałam do Krakowa na konferencję. W domu cieszyłam się, że zostawiam cały majdan, dzieciaki i męża i że będę mieć okazję swobodnie kontemplować atmosferę Miasta, cieszyć się zabytkami, wreszcie zwiedzać w spokoju bez jęków i marudzenia ze strony latorośli. Pojechałam, po obradach wyszłam na miasto, chodziłam, patrzyłam, zwiedzałam i kurczę nie miałam do kogo gęby otworzyć, żeby powiedzieć: popatrz, ale piękne. Zrozumiałam, że bez dzielenia się słowami, emocjami nie mamy prawdziwej radości. Dlatego czytanie Twojego bloga to udział w dobrych emocjach. Często wychodzę rano do ogrodu i widzę, że rozwinął się nowy kwiat, że odżył jakiś badylek itd. Wtedy pędzę do domu i wołam męża: choć i zobacz. Idzie i patrzy:) Taki jest.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę samych szczęśliwych dni w wielkim ogrodzie.
Trafiłam tu dzisiaj i jestem ogromnie wzruszona….wspaniały blog,dziękuję😁
Cieszę się niezmiernie, że trafiłam na tego bloga. Mam kawałeczek ogródka, z którego chcę uczynić ogród – swobodny, naturalny. Walczę od kilku lat, z coraz większym rozeznaniem (popełniłam wszystkie możliwe błędy), ale widzę, że jeszcze dłuuuuuga droga przede mną. Niemniej mam tyle radości i satysfakcji z kontaktu z roślinami, z pracy z żywym tworzywem, że nie zrażam się niepowodzeniami. Dziękuję za bloga, bo jest w nim tyle fajnych inspiracji i rad, że wszystko wydaje się prostsze i możliwe do wykonania. Pozdrawiam, Ula
Kiedy prezentuję z dumą moją przepiękną metasekwoję chińską w odpowiedzi słyszę “moi rodzice też mają na działce tuje” HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HAH :)
:)
Jestem u Ciebie od kilku dni i za kilka wolnych chwil przeczytam wszystko od deski do deski. Pięknie piszesz i już się nie mogę doczekać, dzięki Tobie, kiedy założę kompostownik i zrobię pierwszą gnojówkę z pokrzywy :). Przede wszystkim jednak odmieniłaś we mnie poczucie, że muszę się zdoktoryzować roślinnie, żeby posadzić to i owo. Teraz wiem, że jakoś powoli dam radę i będę miała piękny wymarzony ogród i dżdżowniczki.
Przy wsparciu dżdżownic na pewno dasz radę. One zmieniają nie tylko glebę, ale i ludzkie serducha :)
Trzymam kciuki za twój ogród i ciebie w nim :)
Witam. Cieszę, się bardzo, że trafiłam na Twojego bloga. To lubię, praktyk amator z ogromnym poczuciem humoru i dystansu do siebie. Takich ludzi chce się mieć blisko siebie. Wpis o bylinach z nasion :) rozbroił mnie :) ale ….od razu zrobiłam przegląd pudełeczka świeżo zakupionych nasionek, które to bylinki:) Jutro mykam po baniaczki z wodą ( pragnienie mi wzrasta ) i zabieram się do roboty, choć bardziej nazwałabym to relaksem :) Pozdrawiam. Dzięki, że jesteś:)
Cześć. Fajnie, że chciało ci się zostawić dobre słowo :)
W ogrodnictwie ta linia między harówką, a relaksem jest cieniutka, tak cieniutka, że czasem ciężko ją w ogóle dostrzec. Zdarza mi się wrócić do domu w takim stanie, że ani ręką, ani nogą ruszyć nie mogę, ale uśmiech z twarzy nie schodzi. To dobre uczucie, trzeba je pielęgnować :)
Trafiłam tutaj przez przypadek, z instagrama garden by Marta. Jeszcze nie kumam za bardzo o co cho, jak naprawdę wygląda Twój ogród , bo zdjęcia makro pochłaniają do reszty. Oglądam, oglądam i nie wierzę… to jeden ogród? To w Polsce czy nie? to projekt za miliony monet? A rośliny tak niezwykłe za kolejny milion? Kurka rurka, dużo to takie łąkowe! Naprawdę taki ogród może istnieć? Z każdym kolejnym artykułem, zdjęciem uświadaniałam sobie, że właśnie o takim ogrodzie marzę, że brzozy i graby, że trawy, kocimiętki i czosnki, rutewki, jaśminowce i szałwie. A stipa… ah, szkoda gadać. Właśnie z mężem budujemy dom. Nowoczesny, stodołę. Myślę intensywnie o ogrodzie, ale nie wiem, na co będę mogła sobie pozwolić finansowo. Lubię siedzieć w ziemi, gleboterapia to dla mnie najlepszy relaks dla głowy. Nie znam się wyjątkowo, ale podstawowe gatunki odrozniam (brzozę od wierzby, bratka od pelargonii i takie tam) :). Najgorsze dla mnie jest to czekanie. Jestem bardzo niecierpliwa. Potrzebuję efektu teraz, natychmiast. Chociaż jakiegoś. Myślę sobie… Czy mogę kupić od Ciebie ten ogród? Kawałek, bo moja działka to 10 arów, a jeszcze dom trochę zajął. To co? Zapożyczę się do reszty, a co tam ;) A może projektujesz?
Zostanę na tyle, na ile czas pozwoli. Bardzo było miło. Pozdrawiam, Iza
Cześć Iza.
Bardzo mi miło przeczytać tyle dobrych słów w niedzielne popołudnie :) I dziękuję, że zostawiłaś je właśnie tutaj. Zdążyłam już zapomnieć o istnieniu strony „o mnie” i o tym, że wisi tu taka od samego początku, od założenia bloga, a w tym czasie tak wiele się zmieniło … Zdecydowanie wymaga uaktualnienia.
W sprawie projektu po prostu napisz do mnie na maila, albo przez formularz kontaktowy. Jestem początkującym projektantem, ale jeśli będę w stanie pomóc, a nasze wizje się spotkają to chętnie zaprojektuję dla ciebie przyjazną przestrzeń :)
Nowoczesny dom typu stodoła to i moje marzenie. Dobra wiadomość dla Ciebie jest taka, że udany projekt domu to już połowa sukcesu. Dobra wiadomość nr dwa to: jeśli lubisz siedzieć w ziemi to wiedz, że niemal wszystkie trawy i byliny możesz uzyskać samodzielnie poprzez wysiew nasion lub podział kupionych sadzonek. Tak zaoszczędzone pieniądze możesz wówczas bez grama wyrzutów sumienia wydać na spore egzemplarze drzew ;) To tak zwane oszczędzanie przez wydawanie – stosuję te metodę od lat, polecam ;)
Pozdrawiam, Jankosia
Trafiłam dziś na Twojego bloga przypadkiem, szukałam artykuły na temat fusów kawy i tego jak spożytkować je w ogrodzie. Mamy nowy dom i plan na ogród. Choć działka nie za duża, bo niespełna 700 metrów to liczę, że uda nam się wyczarować piękna przestrzeń :) Na blogu pozostanę i chętnię poczytam, bo coraz bardziej zaczynam się wkręcać w ten ogrodowy i rośliny świat :)
Trafiłam dzisiaj na blog szukając w sieci informacji o sporobolusie. Moją uwagę przykuły przepiękne zdjęcia traw. Fajnie, że istnieje taki blog :) Jestem przyrodnikiem, architektem krajobrazu i tematyka związana z roślinami i tworzeniem pięknych przestrzeni jest mi szczególnie bliska ;)
Jankosiu, tęsknimy za Twoimi wpisami… :)
Wow, jak pięknie tu masz. I jak bosko się Ciebie czyta! Doczekałam się swojego ogródka, wcześniej miałam taki mikro, w bloku, ale ponieważ znajdował się nad halą garażową to z roślinami nie mogłam poszaleć. Teraz mam taki prawdziwy i jestem na etapie urządzania przedogródka. I totalnie oszalałam przy kupowaniu roślin :) Na rabacie z dwoma brzozami płaczącymi będzie szałwia, jeżówka, rudbekia, kłosowiec, kocimiętka, liatra, lawenda, perowskia, hortensja i całe mnóstwoooooo traw. I w zasadzie nie wiem, jaki będzie efekt końcowy, ale skoro tyle tam dobrego to musi być pięknie ;)