Prawdziwa zmora. One naprawdę są najgorsze. Zawsze jest ich za mało, albo za dużo; nigdy nie jest ich akurat. Najczęściej jednak jest ich za dużo, bo mając z tyłu głowy to, że w każdej chwili mogą się skończyć, ogrodnik w nieskończonej swej mądrości gromadzi, gromadzi i gromadzi…