Co czytać kiedy się nie czyta…

… akurat blogów ogrodniczych ;)

Dzisiaj obchodzimy Dzień Blogów– święto wszystkich, którym nie wystarczy gadanie do męża, koleżanek, dzieci, kotów, ściany. To święto tych, którzy muszą mieć swoją własną przestrzeń w alternatywnym, gigantycznym świecie zwanym Internetem. Nie muszą, chcą. I choć często nagrodą za pisanie jest samo pisanie, to robią to nadal. Blogowanie to sztuka dość młoda, ale już w swoim dzieciństwie miałam do czynienia z pierwszym blogerem w popkulturze, tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy :) Pamiętacie serial o nastoletnim lekarzu Doogim Howserze? Który każdemu pacjentowi musiał tłumaczyć dlaczego ma na sobie fartuch? Pamiętacie? Ja go uwielbiałam :D A każdy odcinek kończył się mniej więcej tak:

W święcie blogów chodzi o to, aby popularyzować czytanie blogów- uff, głębokie ;) Zadanie polega na poleceniu swoim czytelnikom pięciu blogów, które samemu się odwiedza i najlepiej, aby były to strony z dziedziny możliwie jak najdalszej od naszej- miało to zapobiegać tworzeniu się kółek wzajemnej adoracji. Dzisiaj będzie więc króciutko.

Jankosia poleca:

Patolodzy na klatce

patolodzy

Blog Pauliny Łopatniuk jest dla mnie absolutną perełką polskich internetów i jeżeli go jeszcze nie znacie to koniecznie, ale to koniecznie musicie nadrobić. Interesuje was może przypadkiem praca patomorfologa? Nieeee? :D Może zachęcą was pierwsze z brzegu tytuły postów: „Jakie ładne pakieciki, czyli kto mieszka w żołądku”, „Reumatyczne gąsieniczki” czy „Opuść warkocz, Roszpunko”. W pakiecie otrzymujemy bajeczne wręcz fotografie mikroskopowe (raj, prawdziwy raj dla grafików, ilustratorów i wszystkich tych dziwnych ludzi co kochają mapy) i nieprawdopodobne historie o rybkach, guzkach i innych nużeńcach. Dowiecie się z niego dlaczego rak moszny był nowotworem zawodowym kominiarzy a guz pępka nosi imię zakonnicy. Powiem krótko: teraz, albo później, ale musicie dać się porwać :D I jedyne co wciąga bardziej od tego bloga to fanpage Patologów- polecam nie spożywać pokarmów w czasie czytania ;)

www.patolodzynaklatce.wordpress.com

Starych mebli czar

starych.jpg

Blog dla prawdziwych miłośników drewna. Tu, wbrew modzie na mazianie antyków farbą kredową, autorka pokazuje ile piękna kryją w sobie szlachetne forniry, niepowtarzalne czeczoty i jaką sztuką jest politurowanie. I wszystko jedno czy kochacie „ludwiczki”, duński design czy mebelki PRL, tu znajdziecie praktyczne wskazówki dotyczące opieki nad waszymi pupilkami :)

www.starychmebliczar.pl

Hakierka

hakierka

Seriale sprzed dziesięciu lat, gdzie programiści to zawsze takie geeko-punki, a w tle metal albo techno to kojarzycie może? Taki mniej więcej klimat panuje u Amandy. Nie ma się co bać, ona nie gryzie, a jej niewyparzony język nie ma na celu obrazić was czy kogokolwiek  innego, ona po prostu korzysta z ekspresji języka polskiego na maksa :D Pisze o sprawach ważnych i aktualnych i robi to dokładnie tak, jak większość z nas by chciała, tylko się boi. Ale generalnie spod tej grubej warstwy kolorowych wulgaryzmów emanuje dobro. To nie jest takie oczywiste po pierwszym, drugim czy trzecim poście, ale po którymś z kolei to po prostu czuć- taka Abby Sciuto z Agentów NCIS tyle, że nie potrzebuje Mc Gee, bo sama nim jest :D Amanda to dla mnie taka starsza, odważniejsza e-siostra, a bloga polecam choćby tylko po to, żeby odpocząć po moich pastelowych kwiatkach ;)

www.hakierka.pl

Piąty pokój

piaty3.jpg

 

 

Kochacie scandi, żyjecie hygge, a wasz szaro-biały dom pełen jest puchatych kocyków i plakatów motywacyjnych? Jesteście szczęściarzami, bo miejsc w sieci dla was nie brakuje, a nawet powiedziałabym, że jest ich od groma i ciut ciut :) Piąty pokój natomiast to bzik kolorystyczny nie dla każdego. Prowadzi go kilimowa wariatka zwana również Kasią. Lubię do niej zaglądać, bo po pierwsze nie spotkałam na swojej drodze jeszcze tego jednego jedynego dywanu i czasem mi się wydaje, że ona go kiedyś tak przypadkiem znajdzie i tak wspaniałomyślnie wrzuci jego zdjęcie na Instagrama podpisując: „takie cudo na olx za pięć dych, weźmie ktoś?”, a ja wtedy go sobie kupię i położę w moim pustym salonie :D A po drugie to bardzo pozytywna przestrzeń, w której rządzi dziewczyna o niewymuszonym poczuciu humoru, masie pomysłów i co najważniejsze, bez tego kijka, tam z tyłu ;)

www.piatypokoj.pl

Pani swojego czasu

pani

Wiecie jak to jest: człowiek wchodzi przypadkiem (!) na facebooka, obejrzy kilka kotków (bądź co bądź każdy taki kotek jest najbardziej uroczym stworzonkiem na świecie i po co żyć skoro się ich nie ogląda?), koleżanka wrzuci link z wielką prośbą o komentarz, bo zmieniła sobie szablon i nie wie jak to się teraz czyta, wchodzi człowiek, ogląda, u- jaki ładny font, a podejrzyjmy sobie co to, aha, wrzucasz nazwę w google, wyskakuje nazwa projektanta, wchodzisz zobaczyć co tam jeszcze fajnego zrobił, w CV Ciudad Bolívar, sprawdzasz szybko gdzie to jest (bo przecież ta wiedza jest Ci absolutnie niezbędna), Wenezuela, och, to tam gdzie żyją te najrzadsze na świecie małpki? No te… jak im tam… sprawdzasz, no tak- uakari, jak mogłaś zapomnieć… To się nie kończy na czerwonolicej małpce, ale gdzieś dalej, gdzieś gdzie szukamy różnicy między mączką kostną, a rogową, między trackingiem, a kerningiem w składzie tekstu czy etymologi słowa: „twaróg” (ja znam, a ty?)

Ola Budzyńska czyli Pani swojego czasu to taka osoba, która uczy kobiety jak się ogarnąć życiowo w czasoprzestrzeni własnej. Jeśli podobnie jak ja, macie miliony pomysłów na biznes i głowa zaczyna wam od nich pękać, bo oczywiście wszystkie są warte realizacji (w waszym mniemaniu), a dzień kończycie pucując podłogi, mimo iż tego nie znosicie, albo siedzicie na facebooku czy innym forum zamiast zrobić coś dla siebie, bądź swojego biznesu to blog Oli jest dla was. Jeśli czujecie, że brakuje wam na wszystko czasu i każdego dnia zapierdzielacie jak małe motorki, by na końcu dnia paść na pysk i stwierdzić, że w zasadzie nic poważnego nie zrobiłyście, to blog Oli jest dla was. Blog Pani swojego czasu to strona dla każdej kobiety pozytywnie nastawionej na zmiany w swoim zachowaniu. Bo to w nas jest kobietki taka moc, że klękajcie narody! :D Tylko trzeba ją w sobie nieco wykrzesać, albo inaczej: odnaleźć bo się zagubiła na drodze spełniania oczekiwań innych osób. Poza tym sporo postów jest tam w formie podcastów, dzięki czemu zaoszczędzony na oglądaniu czas możecie przeznaczyć na to, co jest dla was ważne np. na oglądanie lemurów :)

www.paniswojegoczasu.pl

9 thoughts

  1. pożyteczne informacje, musze poszukać. Jednak nie blogi czytam najczęściej. Codziennie musze odwiedzić flog. Poza fotkami niezliczonej rzeszy fotoamatorów i tych bardziej profesjonalnych, można znależć inne wpisy. Różne wiersze, przemyślenia, załączniki muzyczne. Po prostu wciągająca rozrywka

    1. :) Troszkę niefortunna nazwa tego serwisu bo „flog” to taki blog, ale pisany tylko na potrzeby promowania jakiejś marki, często przez osobę pracującą w agencji, ale podszywającą się pod zwykłego użytkownika internetu. Także takie trochę niefajne skojarzenie. Ale jako fotografka rozumiem, że dzień bez przeglądania fotek dniem straconym ;) Używam do tego Instagrama i Pinteresta, a inne pierdółki ze świata kultury dostarcza mi zwierz popkulturalny- też fajny blog, zwłaszcza dla fanów seriali :) O poważniejszych sprawach czytam sobie na dwutygodnik.com

  2. O! To jest to, co lubię: ktoś przedarł się za mnie przez gęstwiny internetu (w co poniektóre rejony bym nawet nie zabłądziła), wyłuskał perełki i podaje mi na tacy. Pewnie że skorzystam :)), wielkie dzięki!

    1. To są akurat perełki na które pewnie sama trafiłam przypadkiem i zostałam na dłużej, więc chętnie polecam innym :) Ale ja nie przedzieram się przez gęstwiny, ja się w nich zanurzam z przyjemnością, a im bardziej absurdalne rzeczy napotykam, tym lepiej :) No takie hobby dziwne ;)

  3. Dobrze, że trafiłam na ten tekst, lepiej późno niż wcale. Nie wiedziałam, że jest Dzień Blogów. Po Twoich rekomendacjach postanowiłam zajrzeć do patologów i Piątego Pokoju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *