Czosnek ozdobny na fali
Szaleństwo ogarnęło nasz kraj. Jak Polska długa i szeroka trwa wyścig o cebule czosnków. Marketing? Moda? Wszystko jedno. Wygrywa ten kto nakupi najwięcej tych najpiękniejszych w jak najniższej cenie. Z moim niewielkim budżetem odpadam w przedbiegach, ale i tak staję w szranki, bo zodiakalny lew nie odpuszcza nigdy- zapamiętajcie to sobie ;)
Mam już więc … (nie, nie mogę napisać ile już mam, bo wówczas mój małżonek przestanie jeździć po okolicznych marketach za „moimi” Mount Everestami :D )… mam tego troszkę i chciałabym jeszcze troszkę więcej. Dlaczego tak się rzucam na każdą niemal promocję? Bo wiecie, ja pamiętam kiedy cebula odmiany 'Globemaster’ kosztowała 30 złotych, a za 'Mount Everest’ płaciłam 10-15 złotych, gdzie teraz tą pierwszą można upolować za 7 zł, a drugą za 3! To jest ogromna różnica. A że ja od długiego czasu kocham się w czosnkach ozdobnych to przy takich cenach mi delikatnie mówiąc odbija :) Nie dziwicie mi się mam nadzieję? A może was też dopadło i możemy sobie wspólnie podać pachnące czochami ręce? :D
Czosnek ozdobny czyli jaki?
Czosnek ozdobny to nazwa umowna stosowana dla nazwania tych gatunków i odmian , które uprawiamy w ogrodach dla ich walorów ozdobnych, nie kulinarnych. Zresztą wiecie co? Nawet ten podział jest płynny. Dobrze znanemu szczypiorkowi (Allium schoenoprasum L.) także trudno odmówić uroku, a jego kwiatki są tak samo aromatyczne jak liście. U mnie rośnie od lat w fudze na wejściu i nawet jak warzywnik zarośnie po pas (tak mi wstyd) to szczypiorek mam w schodach ;) Innym przykładem może być cebula zwyczajna (Allium cepa L.), czy czosnek dęty (Allium fistulosum L.) zwany także cebulą siedmiolatką. Do tej pory noszę w notatniku zapisaną odmianę ’Lia’, która wytwarza niezwykłej urody kwiat, niczym nieustępujący urodzie tym kupowanym za grube pieniądze jesienią ;)
Warto czasem zostawić w warzywniku jedną/ dwie cebule do zakwitnięcia, być może dzięki temu znajdziecie coś, co rok później może z powodzeniem wylądować wśród kwiatów nie nadając przy tym rabacie tego wiejsko-sielskiego charakteru :) Większość na pewno nas zawiedzie wytwarzając maksymalnie dwucentymetrowej średnicy główkę na grubej łodydze, ale trzeba próbować :)
Jeść czy nie jest…
Czy działa to w drugą stronę? Czy czosnek ozdobny jest jadalny? Umówmy się, że nie :) Dlaczego? Dlatego, że mamy do dyspozycji od groma gatunków i odmian typowo jadalnych, wartościowych pod względem kulinarnym i zdrowotnym, które z jednego ząbka dają nam pokaźnej wielkości cebulę jeszcze w tym samym roku czyli uprawa nastawiona jest na wykopki i konsumpcję, nie na jak największy, najpiękniejszy kwiat. I choćby z tego powodu nie warto kombinować. Oczywiście warto pamiętać o dziko występujących gatunkach jadalnych jak czosnek niedźwiedzi (Allium ursinum L.), czosnek wonny (Allium ramosum L.) czy czosnek dziwny (Allium paradoxum) i je także możemy wprowadzić do ogrodu jako rośliny ozdobne, w tym wypadku raczej z liści. No bo czyż nie wygląda to pięknie?
Dobra, nie chodzi wam o efekt lasu, przecież wiem ;) Dlatego czosnek niedźwiedzi zostawmy na chwilę… chociaż teraz ciężko mi to zrobić bo mam smaka na twarożek z jego liśćmi. Niestety suszone smakują jak siano, a ja nie zamroziłam, więc jedyne co mogę, to czekać do wiosny :/ Ale już naprawdę zostawmy, bo wy przecież te duże, piękne fioletowe i białe kule chcecie mieć, a nie jakieś tam liście sałatkowe. A może się mylę? Jeśli tak, to tak na szybko:
Czosnek niedźwiedzi w ogrodzie
Potrzebuje miejsca półcienistego, bądź takiego pod okapem drzew liściastych, które wiosną w stanie bezlistnym przepuszczą dużo światła, by po przejściu w stan spoczynku niemal całkowicie zacienić powierzchnię pod koronami. Dzięki temu wilgoć utrzymuje się tam nawet w czasie upalnego lata. Naturalnie czosnek ten (podobnie jak przylaszczki na przykład) rośnie pod bukami i to jest towarzystwo idealne. Są ku temu przynajmniej dwa powody: późne wypuszczanie liści przez buki i słodka próchnica, która tworzy się po nimi. Pisząc „słodka próchnica” mam na myśli tą liściastą, ale o odczynie obojętnym do zasadowego, a taką otrzymacie właśnie z bukowych liści.
W ogrodzie mamy mnóstwo możliwości panowania nad takimi rzeczami jak ph gleby, nawodnienie upraw czy chociażby nawożenie, więc niespecjalnie musimy dobierać towarzystwo w ten sposób, który robi to natura, ale jednak jest to łatwiejsze- im bardziej spostrzegawczy będziemy w jej podglądaniu, tym mniej roboty nas potem czeka w ogrodzie :) Dlatego czosnek niedźwiedzi posadźmy w miejscu możliwie podobnym do tego, w którym występuje naturalnie, czyli świetlistym cieniu drzew liściastych, dbajmy o wysoki odczyn ph, (czyli gleby raczej wapienne niż kwaśne) żyzne, dobrze utrzymujące wilgoć, raczej ciężkie, a w przypadku kiedy liczymy na konkretny samosiew to musimy zadbać o odsłanianie gleby, aby pokrywa z opadających liści nie była zbyt gruba.
A uprawa tego czosnku w donicy?
No jasne, możemy z powodzeniem uprawiać go w pojemniku. U mnie nie zmarzł nawet kiedy zapomniałam zadołować na zimę. Do doniczki dajemy zwykłe podłoże ogrodnicze wymieszane z gliną i obornikiem, ustawiamy na tym ciemniejszym parapecie (na zewnątrz, ciepło mieszkania przyspieszyłoby kwitnienie, a tego nie chcemy) lub na podłodze balkonu i cieszymy się wiosną świeżym, czosnkowym liściem :) Przy uprawie w donicy starajmy się w miarę na bieżąco obrywać kwiatostany żeby przedłużyć zbiór liści. Czosnek niedźwiedzi wytwarza podłużne cebulki podobne nieco do cebuli siedmiolatki i dlatego najlepiej nabyć go w formie sadzonek w doniczce, a nie pojedynczych cebulek czy nasion. Kosztuje to naprawdę niewielkie pieniądze na stoiskach z ziołami, a że to roślina wieloletnia to kupujemy raz, a korzystamy przez kilka sezonów.
No dobra, chodziło mi o to, aby zadziwić was faktem, że czosnek, cebula, szczypiorek czy por to pod względem botanicznym wszystko czosnek, ale chyba ten twarożek tak namieszał i popłynęłam. Wybaczcie. Wracam do tych pięknych, ozdobnych, wielkich kul dla których znajdujemy w sobie tyle samozaparcia, żeby przy pięciu stopniach, w mżawce, w październiku iść i kopać, sadzić, kopać, iść :D
Moda na czosnki
Ona nie przyszła wczoraj, ale dopiero w ostatnich latach można kupować te piękne rośliny w przystępnych cenach. Bo nie ma się co oszukiwać, jedna, dwie czy trzy sztuki efektu na rabacie nie zrobi, trzeba je raczej sadzić dziesiątkami, a przy cenach jakie panowały do niedawna, mało kogo byłoby na to stać. Cieszę się, że sytuacja się zmieniła i z roku na rok mamy do wyboru coraz piękniejsze odmiany, sprawdzone już w innych europejskich krajach, za to w cenach dostosowanych do naszych niezbyt jeszcze zasobnych portfeli.
Pokochaliśmy czosnki całym sercem i widać je w ogrodach, nawet tych takich całkiem niegoniących za modami ;) Nie dziwota, to rośliny niezbyt wymagające, a znakomicie wstrzeliwują się w taką majowo-czerwcową lukę, która pojawia się między typowo wiosennymi cebulowymi, a pierwszym masowym kwitnieniem bylin. Czosnki przejmują we władanie ten moment, a przy braku znaczącej konkurencji bez skrępowania królują na rabatach. Jeśli dodać do tego, że nie wymagają corocznego wykopywania, nadają się na suche bukiety, budzą żywe zainteresowanie pszczół, a wybór jest tak ogromny, że do dyspozycji mamy pełny przedział wysokości (od tych kilkunastu centymetrów do metra pięćdziesięciu), wielkości kwiatostanów i pełną gamę kolorystyczną (od białego, przez żółty, czerwony, niebieski) wychodzi nam roślina idealna :) Niektóre kwiaty wydzielają też przyjemny, delikatny, zupełnie nieczosnkowy zapach.
Wady?
A i owszem. Najpoważniejsza to brzydkie liście. Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że kwitną nam cebulowe i kwitną, a potem, kiedy liście zaczynają żółknąć, wykopujemy delikatnie z bryłą ziemi i przenosimy w bardziej ustronne miejsce żeby doszły (czyt. wykarmiły jeszcze cebulę na przyszły rok) to przy czosnkach musicie zmienić swoje nastawienie. Większość z nich brzydnie na dole właśnie wtedy, kiedy góra zaczyna kwitnąć.
Są odmiany, takie jak ’Globemaster’, które bardzo długo trzymają ładny liść i w zasadzie brzydną dopiero w końcówce kwitnienia, ale to jest wyjątek od reguły. Inne, jak na przykład ’Purple Sensation’ brzydną od razu i do tego w błyskawicznym tempie, co dla mnie osobiście jest zaletą, bo liście dosyć szybko po prostu znikają nam z oczu. Najgorzej moim zdaniem poradzić sobie z klasycznym czosnkiem olbrzymim (Allium giganteum), którego ogromne liście (rozety dochodzą do 45 cm) w miętowym lub sinozielonym kolorze zaczynają zasychać zanim jeszcze człowiek ujrzy wychylający się z rozety pęd kwiatostanowy i brązowiejące takie są obecne do samego końca :/
Ale ale, przecież dla taaakich kwiatów warto pokombinować, prawda? Na zasychające czosnkom liście istnieje tylko jeden sposób. Nie, nie możecie ich obciąć, one muszą naturalnie zaschnąć ;) Jedyne co można zrobić to posadzić je wśród roślin, które ładnie nakryją te szpetne części własną zielenią :) Klasyka to dla mnie połączenie kocimiętki z białymi czosnkami (chociaż zdarzyło mi się, że ta pierwsza nieoczekiwanie przerosła cebulowe nie wiadomo kiedy). Można posadzić je w niewysokich trawach, za obwódką z bukszpanu czy czegokolwiek innego. W zasadzie wszystko co wystaje od maja na wysokość przynajmniej 20-30 centymetrów, posadzone przed wysokimi czosnkami będzie dobrym pomysłem. Nie wiem co macie w ogrodzie, ale na pewno będzie z czego wybrać odpowiednią maskownicę :)
Warunki uprawy
Zanim przejdę do krótkiego opisu odmian, które sama posiadam napiszę dwa słowa o uprawie :)
- Zakupione jesienią cebule czosnku sadzimy od połowy września do końca października, ale i w listopadzie można to zrobić jeśli tylko pogoda pozwoli, tj. ziemia nie zamarznie. Wybieramy stanowisko słoneczne i takie, gdzie woda nie zalega. Do uprawy najlepsze będą gleby żyzne, dobrze utrzymujące wilgoć, obojętne do wapiennych. Trzeba też zadbać o dobry drenaż, aby cebule nie gniły. Większość z nich potrzebuje odpowiedniej dawki wilgoci wiosną, ale latem najchętniej siedziałaby w ziemi na sucho.
- Liście karmią cebulę- trzeba o tym pamiętać. Dlatego nie ścinamy ich nawet jak takie zasychające doprowadzają nas do szału. W ogóle kiedy liście wyszły z ziemi to najlepszy czas na nawożenie czosnków, najlepiej nawozami w płynie. Jesienią możemy też wyściółkować obornikiem albo kompostem albo jednym i drugim :) Możemy także użyć mączek zwierzęcych, ale to też są nawozy, które potrzebują czasu, więc danie ich wiosną pod te akurat rośliny mija się nieco z sensem, lepiej posypać miejsce gdzie są posadzone późną jesienią. Jesienią też możemy rozsypać popiół drzewny, który jest idealnym nawozem jesiennym, ale tez mocno podnosi ph gleby co czosnkom akurat bardzo sprzyja.
- Kiedy kwitnienie ma się ku końcowi ścinamy kwiatostany zostawiając kilkucentymetrowy kikutek dla oznaczenia miejsca, a sam kwiatostan wciskamy w ziemię tuż obok. Jeśli ma pustą łodygę (a nie wszystkie mają) to możemy w nią włożyć patyczek, co przedłuży jej żywotność, ale i bez tego zabiegu spokojnie do sierpnia/ września wytrzyma :) Po co tyle zabawy? Pozostawione kwiaty w większości przypadków zaczną zawiązywać nasiona, co niepotrzebnie osłabi cebulę. Jeśli planujemy wysiew to zostawiamy jeden kwiatostan do dojrzenia, resztę ścinamy. No i druga sprawa, że taka zaschnięta kula stanowi nie lada ozdobę jeszcze długo po okresie kwitnienia, a pozostawiona w cebuli przewraca się już po miesiącu, więc wycięcie i wepchnięcie obok (choć wydaje się absurdalnym zabiegiem) jest w pełni uzasadnione. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze tak robi to nie wyjdę na wariata. Oczywiście traktuję tak tylko te pokaźniejsze okazy, a nie mam ich tysiąca sztuk więc… ;)
- Raz na kilka lat wykopujemy cebule. Robimy to parę tygodni po kwitnieniu i zwłaszcza po sezonie w którym słabiej kwitły, albo miały mniejsze kwiatostany, bo najprawdopodobniej jeśli teraz tego nie zrobimy to w przyszłym roku zobaczymy same liście. Podobno w Wielkiej Brytanii wykopuje się je niemal co roku żeby cebule nie siedziały w mokrej ziemi (bo wiadomo, tam rzadko jest inna niż mokra) i nie gniły. Żałuję, że w tym roku nie wzięłam przykładu z Brytyjczyków, bo wyjątkowo mokre lato nie wróży dobrze przyszłorocznemu kwitnieniu :( Boję się wręcz, że połowy cebul już nie ma… Pożyjemy zobaczymy ;) Czosnki wykopujemy, ustawiamy w cieniu w przewiewnym miejscu i po kilku dniach oczyszczamy z suchej już ziemi i chowamy w chłodne (o co latem nie tak łatwo jeśli się nie ma piwnicy) i suche miejsce.
- P.S Wszystko co napisane wyżej dotyczy większości najpopularniejszych czosnków ozdobnych. Jeśli kupujecie czysty gatunek to sprawdźcie po prostu w jakich miejscach naturalnie występuje i tym się kierujcie przy wyborze stanowiska- bo zwykle tego dotyczą różnice.
Wybrane gatunki i odmiany czosnku ozdobnego
Czosnek olbrzymi (Allium giganteum)
Najwyższy ze spotykanych czosnków, dorasta do 1,2 metra, choć spotyka się i takie 1,5m i więcej :) Pochodzi z centralnej i południowo-zachodniej Azji. Ma wielkie, trudne do ukrycia liście i niezbyt kształtną kulę kwiatostanu (to tylko moja opinia), ale kwitnie najpóźniej z tych dużych czosnków, bo w czerwcu i lipcu (w zależności od pogody) i ma wysoką, sztywną łodygę, więc trudno go póki co zastąpić. Jako jeden z nielicznych ma też miły w dotyku kwiat :) Można rozmnożyć go z nasion- zalecana w tym miejscu trzymiesięczna stratyfikacja czyli okres przechłodzenia. Zostawiony na rabacie po przekwitnięciu dokonuje samosiewu.
Czosnek alfatuneński (Allium aflatunense) 'Purple Sensation’
Spotykany także pod nazwą Allium hollandicum i tego synonimu używajcie szukając go na zagranicznych stronach. Dziesięć lat temu była to najpopularniejsza odmiana czosnku ozdobnego w Europie, pierwsze miejsce pod względem wielkości produkcji w Holandii, obecny na wszystkich wystawach ogrodniczych, zdobył liczne międzynarodowe nagrody. Skąd popularność tej odmiany? Myślę, że zawdzięcza ją wyjątkowemu, bardzo intensywnemu, biskupiemu kolorowi kwiatów. Niewielkie, dziesięciocentymetrowej średnicy kule osadzone na sztywnych, ale cienkich łodygach wyrastających do 90-ciu centymetrów (u mnie 60-70) wysokości z daleka rzucają się w oczy. Liście są niewielkie i szybko zasychają. W zasadzie kiedy roślina kwitnie to większość liści już ściele się po ziemi całkowicie zaschnięta, a kwitnie dosyć wcześnie, bo już w maju, często wydłuża się to do czerwca.
Czosnek 'Gladiator’
Również bardzo popularna odmiana. Jest to mieszaniec między Allium hollandicum a Allium macleanii. Kwitnie w maju liliowymi kwiatami zebranymi w kuliste kwiatostany wielkości do 15 cm średnicy. Wysokość rośliny około metra. Dobra, sprawdzona odmiana.
Czosnek 'Globemaster’
Mieszaniec Allium christophii z Allium macleanii.
Pożądany przez wszystkich pyszni się ogromnymi kwiatostanami. Kwiaty rozwijają się stopniowo, przez co kwitnienie potrafi trwać ponad miesiąc i to moim zdaniem jest jego największą zaletą, nie wielkość samej kuli. Kwiaty fioletowe ale w nieszczególnie intensywnym odcieniu, (w słońcu nabierają różu) za to osadzone na wyjątkowo twardych, sztywnych łodygach, także czasem z lekka nabiegłych purpurowo. Sam kwiatostan składać się może nawet z 1500 kwiatów i dochodzi do dwudziestu centymetrów średnicy- to mniej więcej tyle, ile krótsza krawędź kartki formatu A4- jeśli macie jakąś pod ręką to możecie sobie zwizualizować rozmiar :)
Polubiłam tę odmianę, po czym po przesadzeniu pogniewałam się na dobre. Dlaczego? Wielkość tych kul plus gruba łodyga powodują, że posadzony w ogrodzie wygląda jak plastikowa ozdoba. Niestety. Dopóki miałam przy domu, czyli w miejscu wizualnie ucywilizowanym to byłam bardzo zadowolona. Posadzony dalej, wśród „normalnych” roślin pomniejszał optycznie całość ogrodu, gdzieś te proporcje się nieprzyjemnie gubiły. Wysadziłam cebule ponownie i mam nadzieję znaleźć je w czeluściach garażu albo na którymś parapecie, bo nadal jest to odmiana najdroższa ze wszystkich. Generalnie polecam, bo na pewno ma więcej zalet niż wad, ale musicie najpierw zaakceptować ten niecodzienny rozmiar. Miłośnicy hortensji bukietowych nie powinni mieć z tym problemu ;)
Właśnie w tej chwili uświadomiłam sobie gdzie najlepiej będzie prezentował się ten czosnek! :D Ze względu na kształtne, błyszczące, żywo-zielone liście utrzymujące się niemal przez cały okres kwitnienia jest to odmiana idealna jako roślina doniczkowa :D
Cierpliwy hodowca
’Globemaster’ funkcjonuje u nas w powszechnej sprzedaży od niedawna, ale wiedzcie, że jej autor Jan Bijl otrzymał pierwszy kwitnący kwiat już w 1964 roku. Nasiona okazały się sterylne i przyszło hodowcy czekać aż cebulka do cebulki z cebulki przybyszowej… Obecnie odmiana uprawiana jest na 12 hektarach przez braci Valkering.
Może przyda wam się informacja jaką obecni właściciele odmiany umieścili na swojej stronie internetowej: w celu otrzymania większego kwiatu należy po posadzeniu cebuli jesienią posypać powierzchnię ziemi mączką z krwi.
Czosnek 'Mount Everest’
Kolejny mieszaniec, tym razem między Allium stipitatum i Allium hollandicum.
Jest to moja i pomieszkujących u mnie pszczół ulubiona odmiana. Białe kwiaty zebrane w kuliste, średniej wielkości kwiatostany osadzone na 70-90 centymetrowej wysokości łodygach. Kwitnie pod sam koniec maja i w pierwszej połowie czerwca. Dla mnie największą zaletą tego czosnku jest to, że kwitnie w tym samym czasie co kocimiętka dzięki czemu mam w ogrodzie idealny, biało-fioletowy duet.
Czosnek Krzysztofa (Allium cristophii)
Zwany także czosnkiem białawym tworzy atrakcyjne, ażurowe kule kwiatostanów złożone z liliowo-fioletowych, gwiazdkowatych kwiatów osadzonych na długich szypułach. Same kwiaty charakteryzują się też fajnym, srebrzystym połyskiem ładnie odbijającym światło. Czosnek Krzysztofa naturalnie porasta zbocza gór centralnej Azji i w związku z tym ma specyficzne wymagania zwłaszcza względem wody. Tam gdzie rośnie dziko ma do czynienia z ogromnymi ilościami wody pochodzącej z topniejącego śniegu i schodzącej z gór, która jednak z powodu ukształtowania terenu nigdy nie zalega. Takie warunki występują wiosną. Natomiast stan spoczynku (czyli od lata) przechodzi już w porze, którą potocznie możemy nazwać suchą. Nie ma wówczas do dyspozycji zbyt dużej ilości wilgoci w płytkiej warstwie gleby i w ogóle mu to nie przeszkadza :)
Czosnek południowy (Allium Moly)
Pochodzący gdzieś z południa Europy niziutki, żółty czosneczek obecny niegdyś niemal na każdej działce (i nikt nie wiedział, że to czosnek). Rozmiarem bliżej mu do szafirka i jest równie żywotny. Niska, obwódkowa roślina.
Chociaż sama posiadam ten gatunek to do głowy mi nie przyszło żeby go sfotografować. Posłużę się więc w tym miejscu piękną grafiką z książki „The ladies’ flower-garden of ornamental bulbous plants” Jane C. Loudon z 1841 roku, którą możecie sobie w wolnej chwili pobrać tu
Czosnek sztyletowaty zwany czasem bułgarskim albo sycylijskim (Allium siculum)
To pochodzący z południa Europy niewielki czosnek zwany w tamtym rejonie czosnkiem miodowym bądź sycylijskim czosnkiem liliowym (ponoć jest on używany w Bułgarii jako przyprawa). Naturalnie porasta tam wilgotne lasy, więc do półcienistego stanowiska będzie idealny. Jeśli zapewnicie mu ciut więcej wilgoci to z powodzeniem może rosnąć także w pełnym słońcu. Osiąga metr wysokości, ale sprzedawane ogrodnikom odmiany ogrodowe zwykle nie przekraczają 30-40 cm. Z jednej łodygi potrafi wyrastać w kształt parasola do trzysdziestu dzwoneczkowatych kwiatów barwy różowej, bordowej, czerwonej, ale zawsze z jaśniejszym, czasem zieleniejącym brzegiem.
Moja encyklopedia roślin podaje, że czosnek sycyliski wysiewa się obficie i potrafi być nawet ekspansywny, ale moja encyklopedia jest brytyjska więc się nie liczy :D U siebie siewek nie zauważyłam, a żałuję bardzo, bo chciałabym uzupełnić zapasy tego gatunku. Obecnie znajduję kolejne cebulki wywalone na powierzchnię ziemi, niezjedzone, nieuszkodzone, po prostu wyciągnięte na powierzchnię. Nie wiem o co chodzi, ale podejrzewam bylicę estragon- miało to to być hyzopem a potem wyrosło na dwa metry w górę i swoimi korzeniskami oplata wszystko w sąsiedztwie. Myślicie, że mogła podważyć rosnące za blisko cebulki? W każdym razie jeśli spotkacie w sprzedaży to na pewno warto nabyć, bo roślina skromna, ale pełna uroku.
Czosnek główkowaty
To z kolei gatunek dla mnie nowy, ale już uzupełniłam zapasy więc prędko się nie rozstaniemy :) Ta roślina to zupełne przeciwieństwo dotychczas sadzonych dużych, zbitych, białych lub fioletowych kul. Ten czosnek nie jest akcentem, on drga na rabacie. Przy bogatych bylinach zniknie, ale niech no tylko dać mu jakąś mgiełkę do towarzystwa…
Czosnek 'Hair’
Wbrew pozorom on jest bardzo do główkowatego podobny :D Też jest bordowy de facto, tylko nie widać tego przez te zielone kudły. Sieje się jak głupi, ale nie podjęłam się ani pikowania ani przerywania tych mikroskopijnych szczypiorków :D Kupiłam je pierwszy raz w 2014 r i pamiętam jak dziś mój dialog z mamą:
-A co to jest?
-Aaaa, to taki czosnek ozdobny…
-ozdobny?
-No, przecenili już drugi czy trzeci raz, bo nikt tego nie chciał kupić
-I ja się wcale temu nie dziwię, po co ktoś miałby to kupować?
Czosnek 'Purple Rain’
Jeśli skrzyżować czosnek Krzysztofa z alfatueńskim 'Purple Sensation’ to otrzymujemy co? Tadam! :)
Pokazywałam go już w majowym ogrodzie więc nie będę was zamęczać tym bardziej, że ledwo widzę już :)
Ja wiem, że przegięłam z długością i obiecuję już kończyć, ale musicie jeszcze koniecznie zajrzeć na stronę Pacific Bulb Society i zobaczyć ile tam dzikiego dobra w tej galerii to raz, a dwa powiedzieć mi (możecie napisać) czy spotkaliście się z podobnym zestawieniem gatunków europejskich? Bo poza białymi Mount Everestami, które nadal dokupuję to ja chyba całą resztę już sobie daruję. Boję się żeby ta moda na coraz to nowsze, większe, piękniejsze czosnki nie skończyła się źle dla samych czosnków :( No chyba, że macie jakieś swoje ulubione, ukochane odmiany to napiszcie proszę, może jeszcze się skuszę ;)
Warte uwagi są też czosnki bulwiaste, osobiście polecam. Sadzi się do gruntu i tyle:)
Takie bezobsługowe bardzo by się przydały :) jak mój szczypiorek rosnący w fudze :D
Super, pomysł na kocimiętkę kradnę – ja sadzę między peoniami, podpatrzyłam w Łazienkach Królewskich :)
Częstuj się :) Kocimiętka i biały czosnek to u mnie zestaw obowiązkowy :) W Łazienkach nie byłam z 10 a może i 15 lat… Matko!
Czosnek główkowaty, zauroczyłam się… ale na mgiełkę muszę poczekać w swoim ogrodzie. Jakąś dziwną niechęć mam do odmiany Globemaster, jak zachowują się kwiaty po deszczu i w czasie wiatru, nie wyłamują się?
Nic ich nie rusza, pod tym względem są najlepsze ze wszystkich odmian. Tylko ta ich sztuczność taka bardzo mi przeszkadza, jakby właśnie wyjechały z fabryki idealnych roślin :)
ja uwielbiam nieustannie czosnek karatawsku ivory halo. jest niski i ma piękne liście. kwitnie na białka potem długo na zielony kwiatostan.ujmuje mnie już od etapu wykazenia dwóch liści,potem w pąku.
I lubię szuberty,choć różnie z nimi po zimie bywa. im potrzeba tła, ale warte są uwagi, szczególnie kiedy pęka pak. suche też mnie ruszają.
kiedyś lubiłam czosnku ostródzkiego ale kwitną takim trudnym różowym odcieniem. są nie do zwarcia.
bardzo solidny artykuł.
I ładny na dokładkę.
A ja właśnie o czosnkach Ostrowskiego zapomniałam napisać, bo zdjęcia nie naszykowałam wczesnej :) Mi one w kolorze przypominają bardzo firletkę smółkę. W zasadzie jeśli nikt nie zgłosi sprzeciwu to ogłaszam, że to jest dokładnie ten sam róż :) U mnie ten czosnek mnoży się jak głupi i ciągle go wyrzucam przy pieleniu, ale spływa to po nim. A może nawet mu służy? Myślę, że z tego powodu nadałby się do naturalizacji trawnika na przykład.
Dzięki za miłe słowo. Tym razem jednak biję się w pierś i wiem, że przegadałam i nie dopowiedziałam jednocześnie :/ ale tak to jest jak się próbuje zrobić zestaw startowy dla tych, którzy czosnku nie uprawiali chcąc jednocześnie napisać jak najwięcej się da :D Zdarza się, jutro też jest dzień ;)
Pozdrawiam
koszmarnie napisałam komentarz. w wannie, przez komórkę nie powinno się pisać. przepraszam. czosnki ostrowskiego miało być
Zwykle poprawiałam literówki, ale w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy ktoś się nie obrazi i przestałam. Koszmar komórkowego słownika przeżywam również i ja odkąd przesiadłam się na Androida ;)
hmmm, ja mam zdecydowanie za mało czosnków ozdobnych… bo jeden czosnek bułgarski i jeden gladiator to chyba „masakra” ;)
Trzeba się rozejrzeć za cebulami. A gdzie kupujecie te czosnki ?
Oj tam oj tam, wiadomo że trzeba zacząć od małej ilości żeby sprawdzić czy na pewno ci się ta konkretna odmiana spodoba :D
Ja kupowałam głównie w Lidlu i w
Biedronce, a Gladiatory w Benexie. W zeszłym roku miałam też cebule z Aldi. Generalnie supermarkety bo wiadomo że najtaniej, ale z drugiej strony wybór trochę marny- przede wszystkim holenderskie hybrydy. Zawsze na facebooku trąbię jak rzucają nową partię, ale jeśli dobrze pamiętam to pisałaś kiedyś że nie korzystasz z tego portalu?
Fantastyczny przegląd czosnków, ich odmian i ulubionego dlań towarzystwa… przyznam, że i ja je kocham miłością wielką i żałuję, że nie zdobią naszych ogrodów przez cały sezon wegetacyjny… dziękuję za ten interesujący post!
A żebyś wiedziała że mogą ;) Gatunków i odmian jest takie bogactwo, że na upartego można dobrać cebule tak, aby kwitły od wiosny do wczesnej jesieni :) Chociaż te najpkazalsze to jednak zawłaszczyły mam i czerwiec :)
A mnie interesuje bardzo, która to trawka kwitnie na tyle wcześnie, że się z czosnkiem zgrywa:D
Przejrzałam zdjęcia i tak: czosnki Krzysztofa rosną w ostnicy 'Pony Tails’, a główkowate w mietlicy, ale w tym przypadku to już lato w pełni więc sporo traw kwitnących :)
Żółty, malutki już miałam od dawna, dziś kupiłam 4 nowe i jutro, w sobotę sadzę między irysami syberyjskimi, nie wiem, czy to dobry pomysł, one lubią wodę, ale czosnkom dam dobry drenaż. Nieustannie cieszę się, że odkryłam Pani bloga.
A ja się bardzo cieszę z nowej czytelniczki :)
Też mam czosnki z irysami syberyjskimi, ale nie uważam tego za jakieś szczególnie dobre połączenie. Nie jest złe, ale lubię jak czosnki rosną sobie z takimi roślinami jak kocimiętka, o pokroju kopułki, bo łodygi tych pierwszych zawsze się przebiją (no, jeśli są to odpowiednio wysokie odmiany), a kopułki nakryją w całości brzydkie, zasychające liście, więc nawet z góry można z przyjemnością na to patrzeć. Irysy nie mają jednak takiej mocy i musi być też ich odpowiednio dużo :)
Super blog,gratuluje pięknych zdjęć!
U mnie też szczypiorek wysiał sie w fugach na patio i zawsze pięknie kwitnie. Ale najlepsze to to ze małżonek tego nie znosi i zawsze (jak je akurat zauważy) bierze ostre narzędzia i sieka je w tych fugach… Rezultat? Now zielony szczypiorek w większej ilości niż poprzednio… a ja mam ubaw po pachy z jego głupoty … ale nie przekonasz barbarzyńce….
Oprócz tego rośnie mi też kurdybanek w fudze na schodach i od listopada urósł mi ok 20cm, jest od płd strony i mróz -10C mu nie zaszkodził. Zadziwiają mnie dzikusy i aż nawet kupiłam książkę o nich, tę kulinarną też bo mam tego pełno w ogrodzie a rozpoznaje i jem tylko pokrzywę i mniszek. Czy znasz może blogi które „operują na dzikusach”?
A co do czosnku to w grudniu odkryłam zapomniany z Biedronki z datą ważnosci do końca roku i się przestraszyłam i szybko wsadziłam w doniczke, ciekawe czy wzejdzie wiosną??
Całe szczęście, że ten twój osobisty barbarzyńca nie sięga po chemię, bo mogłoby to się przykro skończyć.
Jeśli kochasz dzikusy to dobrze trafiłaś, możemy sobie rękę podać :D Cieszy mnie, że tak dużo pięknych książek o dzikich kwiatach jest ostatnio wydawanych, sama mam ich już całkiem sporo, a i lęku przed wsadzeniem kolejnych do sklepowego koszyka nie mam :) A czego konkretnie oczekujesz od blogów o które pytasz? Chcesz nauczyć się rozpoznawać konkretne gatunki, interesuje cię ich uprawa, a może konsumpcja? :)
Czosnek powinien wyrosnąć bez problemu :)
Proszę mi powiedzieć,jesli zostawie taki czosnek który po przekwitnięciu zawiaze nasiona to on się sam rozsieje? Nasiona się zbiera?
Patent z kocimietka super .Spróbuje Czosnek ‘Mount Everest’ z białą kocimiętką o ile moje koty nie zeżrą bo wyjątkowo sobie upodobały biała(fioletowej nawet nie tykaja)W tym roku zasychające liscie przykrył mi rumianek ,który sam się wysiał. Wygladało fajnie choc sama bym na takie połączenie nie wpadła ,natomiast czosnek główkowaty bardzo fajnie wygląda międy kępami przywrotnika ostroklapowego akurat kwitna w tym samym czasie i te fioletowe główki super wystaja nad chmura kwiatów przywrotnika.
Witam!
Te czosnki ozdobne sadzi się całymi cebulami czy też pojedyńcze ząbki, jak w przypadku czosnków jadalnych?